Jacek Fedorowicz o książce "Szkic": moja żona opowiada lepiej ode mnie

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 17:00
- Trudno mi stwierdzić, dlaczego tytuł książki jest właśnie taki, ale prawdopodobnie ukształtował się na podstawie zeznań mojej żony. Zawsze mówiła o swoim malarstwie, że jest niedokończone. Powstawały wspaniałe szkice, które nie zawsze potem były kończone, czasami na moją prośbę. Były tak dobre, że nie trzeba było już nic dodawać - mówił w Dwójce Jacek Fedorowicz o książce "Szkic. Hanka i Jacek Fedorowiczowie w rozmowie z Patrycją Bukalską".
Hanna i Jacek Fedorowiczowie
Hanna i Jacek FedorowiczowieFoto: archiwum rodzinne
  • Gościem czwartkowej audycji z cyklu "Wybieram Dwójkę" był Jacek Fedorowicz - radiowiec, aktor, malarz, rysownik, literat.
  • "Szkic. Hanka i Jacek Fedorowiczowie w rozmowie z Patrycją Bukalską" to wywiad-rzeka z Hanną i Jackiem Fedorowiczami.

Hanna i Jacek Fedorowiczowie - razem od roku 1953

Był bal maturalny w liceum plastycznym w Gdyni Orłowie - rok 1953. Jacek Fedorowicz stał na scenie, a Hanka, wtedy jeszcze Rytlówna, zanosiła się śmiechem na widowni. Od tego czasu są zawsze razem. Łączy ich sztuka, film, teatr, poczucie humoru, psy, koty i polityka. Mają też wyjątkowe szczęście do ludzi - czytamy w omówieniu książki pt. "Szkic. Hanka i Jacek Fedorowiczowie w rozmowie z Patrycją Bukalską".

Malarstwo - naiwna forma ucieczki od socjalizmu

Jacek Fedorowicz wspominał na antenie Dwójki. - Przed maturą bardzo chciałem być piszącym dziennikarzem. Rok 1953 był apogeum stalinizmu, pisało się wszystko wyłącznie pod dyktando propagandy partyjnej. To, że zdawałem na malarstwo, było naiwną formą ucieczki od socjalizmu - mówił.

Wspaniałe szkice Hanny Fedorowicz

Zastanawiał się również nad tytułem książki. - Trudno mi stwierdzić, dlaczego jest właśnie taki, ale prawdopodobnie ukształtował się na podstawie zeznań mojej żony. Zawsze mówiła o swoim malarstwie, że jest niedokończone. Oboje z żoną nie lubimy kwiecistych dyskusji na temat malarstwa, choć jest bardzo dobrą malarką. Całe życie podziwiałem, jak żywiołowo ona podchodzi do swojej roboty. Powstawały wspaniałe szkice, które nie zawsze potem były kończone, czasami na moją prośbę. Były tak dobre, że nie trzeba było już nic dodawać - przyznał rozmówca Jakuba Kukli.

Czytaj też:

Coś do przeczytania musi być napisane

- Moja żona lepiej ode mnie sobie radziła z opowiadaniem w tej książce. Ja nie umiem dyktować, myślenie odbywa się u mnie z szybkością kursowania palców po klawiaturze maszyny do pisania. Jeśli ma coś być do przeczytania, to ja to muszę napisać - mówił gość Dwójki.

Komitet Przy Piwnej - pomoc dla więźniów i ich rodzin

Opowiedział o działalności Komitetu przy Piwnej w czasie stanu wojennego. - To była bardzo fajna przygoda, która dawała nam świadomość, że jakoś się przydajemy. "Solidarność" nie była dla nas związkiem zawodowym, lecz ucieleśnieniem naszych tęsknot. Komitet przy Piwnej przede wszystkim pomagał tym, którzy siedzieli w więzieniu, i ich rodzinom - powiedział Jacek Fedorowicz.

Opowieść o ludziach, których spotkali na swej drodze

To opowieść o Hance i Jacku oraz o ludziach, których Fedorowiczowie spotkali na swej drodze. Są to między innymi Maja Komorowska, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Danuta Szaflarska, Zbigniew Bujak, Marek Edelman czy Zbigniew Herbert.


Posłuchaj
17:17 2024_01_25 16_28_51_Dwojka_Wybieram_Dwojke.mp3 Jacek Fedorowicz o książce "Szkic": moja żona opowiada lepiej ode mnie (Wybieram Dwójkę)

 

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Prowadził: Jakub Kukla

Gość: Jacek Fedorowicz (radiowiec, aktor, malarz, rysownik, literat)

Data emisji: 25.01.2024

Godzina emisji: 16.30

pg/pr/mo/kor-wm

Czytaj także

Jacek Fedorowicz: jestem rysownikiem drugiej ligi

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2013 17:18
Kiedyś to był mój zawód i zajęcie, coś w rodzaju rzemiosła. Posłannictwo zdarzyło mi się w czasach stanu wojennego. Starałem się być propagandzistą prosolidarnościowym – powiedział w radiowej Jedynce aktor i satyryk Jacek Fedorowicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jacek Fedorowicz o wymykaniu się cenzurze i życiu radiowym

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2015 02:24
- W moich felietonach wymknąłem się cenzurze. Chociaż całościowo nadawały się do wywalenia, to miejscowo trudno było się do czegoś przyczepić, więc nie było skreśleń - mówi Jacek Fedorowicz.
rozwiń zwiń