W innych krajach katolickich temat Męki Pańskiej pojawia się wyłącznie w Wielkim Tygodniu - wyjaśniał Adam Strug.
Poza skodyfikowanymi mamy trudną do oszacowania liczbę pieśni nieskodyfikowanych, występujących jedyne w poszczególnych regionach. Także te skodyfikowane mienią się setkami wariantów, o czym mówi powiedzenie "co wieś, to inna pieśń". Różnorodność melodyczna tego repertuaru jest rzeczywiście imponująca: od naturalnej polifonii pogranicza polsko-litewskiego, przez preferujące monodię wioski Polski nizinnej, aż po wpływy madziarskie na Podhalu i Spiszu.
Pasyjny koncert Monodii Polskiej w Studiu W. Szpilmana
- W oryginale poszczególne pieśni trwały nawet godzinę. Śpiewano je z podziałem na chóry: męski i kobiecy. Panowie śpiewali wers pierwszy, a panie odpowiadały, po czym panowie śpiewali coś na kształt refrenu i panie robiły powtór tegoż, ale w taki sposób, że panowie jeszcze nie skończyli, a one już wchodziły i na odwrót - tłumaczył zawiłości śpiewu wielkopostnego Adam Strug. - Było to coś na kształt pobożnej rywalizacji.
Każda z pieśni w danej parafii była interpretowana z jego naturalną muzykalnością. W ten sposób zbiór polskich pieśni nabożnych, także wielkopostnych mieni się nieskończoną ilością wariantów. Kurpie śpiewają warianty zapożyczone od szlachty, ale przetwarzają ją po swojemu.
Arcydzieła Wielkiego Postu na jazzowo
Posłuchaliśmy śpiewów w wykonaniu zespołu Jarzębina z Kocudzy z płyty "Jest drabina do nieba” wydawnictwa In Crudo:
- "Zawitaj krzyżu święty";
- "Witaj Matko uwielbiona";
oraz pieśni:
- "Jest drabina do nieba" z regionu Łomżyńskiego, zaśpiewany przez mieszkańców wiosek Bandysie i Długie z parafii Czarnia;
- "O duszo wszelka nabożna" w wykonaniu Marianny Bączek ze wsi Bandysie parafii Czarnia w diecezji Łomżyńskiej;
- "Jezus miłości na krzyżu rozpięty" - pieśń z parafii Czarnia zaśpiewana pod przewodnictwem Zofii Kłoskowskiej ze wsi Długie;
- "Któż opłakać godnie może" zaśpiewany przez zespół Pogranicze z Szypliszk.
- "Dobranoc głowo święta" z Roztocza.
Pamiętać należy, że utwory te śpiewano z pamięci. Powszechna edukacja w zaborze rosyjskim to lata 80. wieku XIX, stąd w starych tekstach pojawiało się wiele przeinaczeń. Skarbiec polskich pieśni nabożnych został spustoszony w ciągu ostatnich 50. lat po reformie liturgicznej w kościele katolickim. - Wspaniałe rzeczy, które kościół gromadził przez lat tysiąc, łatwo zostały zaprzepaszczone. Być może przyczyna tkwi w teologii ortodoksyjnie katolickiej, która nie idzie dziś w parze z dzisiejszymi potrzebami duszpasterskimi - mówił Adam Strug. - Wraz z odejściem pokolenia urodzonego przed pierwszą wojną światową jakość muzyczna się kończy. Ale chodzi tu o całokształt życia ludzi naturalnie religijnych, których rytm dnia nadawała modlitwa. Nowa muzyka kościelna zerwała z tą tradycją - dodał prowadzący audycję.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Adam Strug
Data emisji: 27.02.2020
Godzina emisji: 15.15
gs