Dymitr Chodowaniec i Włodzimierz Nazarowicz przesiedleni zostali na teren Mazur w 1947 roku. Na czas wojennej pożogi musieli zapomnieć o swojej muzycznej pasji, ale, gdy tylko zadomowili się na Ziemiach Odzyskanych, znów sięgnęli po zakurzone skrzypce. Oryginalny folklor z kulturowego pogranicza polsko-ukraińskiego wykonywali przez całe dekady jako reprezentanci zupełnie innej ojczyzny niż ich własna. Cóż, w oficjalnej polityce PRL temat mniejszości enticznych po prostu nie istniał.
Efekt jest taki, że o dziś o Bojkach wiemy bardzo niewiele. Ci ukraińscy górale bez wątpienai posługiwali się oryginalnym dialektem z silnymi wpływami jezyka staro-cerkiewno-słowiańskiego. Ale już co do ich pochodzenia zdania są podzielone. Pozostały natomiast wielogodzinne nagrania muzyki oraz ludowych gawęd zebrane w archiwach Polskiego Radia.