W jego Kurnej Chacie w Istebnej zbudowanej 155 lat temu znajdują się ludowe instrumenty, stroje, naczynia gospodarstwa domowego i całe wyposażenie izby góralskiej. To prawdziwe muzeum dokumentujące dawne życie mieszkańców Beskidu. Przewodniczkami po chacie Kawuloka przez wiele lat były jego żona Franciszka, a potem ich córka Zuzanna. Obie z wielkim zaangażowaniem kontynuowały spuściznę pana Jana.
Jan Kawulok grywał ze swoja córką, ale nie tylko. Do współpracy zapraszał też najlepszych grajków z okolicy: Jana Matusznego "Joneczka" i Michała Sikorę "Sikorkę" z Koniakowa.
– Oni nie wyrośli na żadnych trendach, które widzimy teraz w telewizji. My tu w Beskidach mamy swój charakter grania, skromny, ale ważne, żeby były gajdy i skrzypce. To był typowy zestaw. Przy tym nasi przodkowie się kiedyś bawili. A trzeba przyznać, że się fajnie bawili – zdradzała córka mistrza.
– Tata mój nie był chirurgiem, ale nazywano go "naprawiaczem kości" – mowiła o wszechstronności ojca Zuzanna Kawulok. – Jak ktoś sobie coś uszkodził, zwichnął albo kości połamoł, to przychodził do taty i tata mu to potem naprawiali.
Historia Jana Kawuloka, tajniki jego warsztatu i zwyczaje rodzinnej wsi – tego dowiedzieć się można z rozmowy opowiadanej kwiecistą gwarą beskidzką przez Franciszkę i Zuzannę Kawulok.
Zapraszamy do odsłuchania rozmowy.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadzący: Anna Szotkowska
Data emisji: 13.11.2018
Godzina emisji: 15.15
gs/at