Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku na kambodżańską scenę wpłynął zachodni rock and roll i soul za pośrednictwem radia amerykańskich sił zbrojnych, którego audycje były nadawane w pobliskim południowym Wietnamie. Zaowocowało to wyjątkowym brzmieniem, w którym zachodnie brzmienia popu i rocka zostały połączone z technikami wokalnymi Khmerów.
"To inny muzyczny kosmos, inne skale, inna wyobraźnia muzyczna" - sprecyzował prowadzący. Nie mniej spektakularne są kambodżańskie adaptacje przebojów amerykańskich z lat 70. Adaptatorzy, mimo fascynacji muzyką rockową, nie mogą się rozstać z własnym stylistycznym etnosem.
- Nagrania pochodzą z wydanego w 2004 roku w Stanach Zjednoczonych albumu wydawnictwa Sublime Frequencies zatytułowanego "Cambodian Cassette Archives: Khmer Folk & Pop Music" - tłumaczył w "Źródłach" Adam Strug. - To gotowy materiał na przeboje!
Brak formalnego spisanego systemu teorii tradycyjnej muzyki kambodżańskiej spowodował wrażenie wśród współczesnych w tym kraju, że muzyka ta była "niepoprawna", "przestrojona" lub "nieokrzesana" w porównaniu z muzyką zachodnią lub chińską. Etnomuzykolog, Sam-Ang Sam, napisał krótkie wprowadzenie do muzyki kambodżańskiej. Mówił o trzech rodzajach muzyki tradycyjnej Kambodży: wiejskiej, dworskiej i świątynnej. W każdym tym otoczeniu muzyka pełniła funkcję użytkową lub rozrywkową. Muzyka ludowa wsi obejmowała m.in. kar boran - muzykę na wesela i araak - muzykę do komunikacji z duchami. Muzyka dworska grana była przez orkiestry złożone z charakterystycznego zestawu instrumentów. Nazywano ją pinpeat i składała się z dzwonków, gongu, ksylofonów, metalofonu, oboju i perkusji - towarzyszyła tańcowi, zabawom w maskach, grze cieni i ceremoniach religijnych. Mniej rozrywkowo grała natomiast orkiestra mohori. Świątynie posiadały również swoje zespoły zwane korng skor, składające się głównie z gongów i bębnów, a także orkiestrę pinpeat.
***
W drugiej części Patrycja Zisch przywołała rozmowę jaką przeprowadziła z Wojciechem Schroederem, założycielem i prowadzącym Orkiestry Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego. Orkiestra istnieje od dwudziestu lat.
- Żydów w Sejnach nie ma, ale pozostała synagoga i dawna szkoła żydowska. My nie robimy eventów, spotkań, festiwalu, ale staramy się pracować na miejscu z ludźmi stamtąd i obliczać to na długi proces. Ten proces jest dla nas najistotniejszy - opowiadał w "Źródłach" Wojciech Schroeder. - Orkiestra jest tylko jednym z elementów większej całości, najbliższa mojemu sercu, ale kładziemy największy nacisk na edukację.
W "Źródłach" nie zabrakło też muzyki tego zespołu.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadzili: Adam Strug i Patrycja Zisch
Data emisji: 20.02.2020
Godzina emisji: 15.15
gs