Słowo o ukraińskiej etnomuzykologii i kolejna odsłona "młodej ekstremy"

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2022 16:00
Za naszą wschodnią granicą naukowcy realizują swoją drogę etnomuzyczną zupełnie inaczej, niż u nas. Prócz pracy stricte naukowej w zasadzie każdy z nich czynnie i aktywnie praktykuje tradycyjne muzykowanie - głównie śpiew.
Audio
  • Słowo o ukraińskiej etnomuzykologii i kolejna odsłona "młodej ekstremy" (Dwójka/Źródła)
Zagrane po polsku - koncert Witka Brody
Zagrane po polsku - koncert Witka BrodyFoto: mat. pras.

Istnieją całe zespoły śpiewacze złożone w całości z etnomuzykologów (jak choćby zespoły naukowców z akademii muzycznej w Kijowie). Bez wątpienia ich podejście jest ze wszech miar godne naśladowania (swoją drogą wartym uwagi jest fakt, że w Polsce, która była pod przemożnym wpływem ZSRR, nie przyjął się ten typowy właśnie dla całego Związku model uprawiania etnomuzykologii – naukowo-praktycznej). Andrzej Bieńkowski poświęcił chwilę wpływowi etnomuzykologii ukraińskiej na zainteresowanie muzyką tradycyjną w Polsce…

- Chciałem zauważyć, jak ważna jest dla nas świadomość Ukrainy. Nie chodzi tu jedynie o sentymenty. Ukraiński sposób  myślenia etnografów, współpracy z wiejskimi śpiewakami i muzykantami, odegrał ogromną rolę w odrodzeniu się myślenia o muzyce wiejskiej w Polsce. Myślę o nich – mówił z rozedrganiem nasz prowadzący. – Na pewno poświęcimy im osobną audycję.

Drewo Piesni z Ukrainy.jpg
Przeczytaj także:
Muzyka kijowskiej grupy Drevo

Neo-folklor, muzyka historycznie zorientowana, muzyka ekstremalna. Te wszystkie nazwy dotyczą tej tak lubianej przez Andrzeja Bieńkowskiego muzykującej młodzieży. Nazywa ją młodą ekstremą. Pojęcie „ekstrema” związane jest tu z ekstremalnie purystycznym podejściem do muzyki tradycyjnej, które wyklucza wszelkie kompromisy. Wedle tego podejścia wiejskie muzykowanie ma być odtwarzane tak, jak brzmiało w oryginale. Ci młodzi artyści chcą być ekstremalnie wierni stylom wykonawczym i repertuarowi swych wiejskich mistrzów. Studiują archiwalne nagrania i, o ile to możliwe, odwiedzają sędziwych muzykantów na wsi, ucząc się pod ich okiem i wsłuchując w ich grę. Niektórzy z zaprezentowanych „ekstremistów” nie są już może aż tak młodzi, ale ekstremalnemu podejściu do muzyki tradycyjnej są wierni od lat młodości! Mowa tu na przykład o Witoldzie Brodzie i Kapeli Brodów oraz Katarzynie Andrzejowskiej.

- Chodzi o to, by grać muzykę w taki sposób, jak grano ją na wsi. Niewątpliwie pierwszym zwiastunem takiego traktowania muzyki był Witek Broda. Kiedy poznawaliśmy się jakieś ćwierć wieku temu, był jedynym skrzypkiem grającym w ten sposób! – wspominał Andrzej Bieńkowski.

W jego wspomnieniach Witek Broda był jedynym mieszczuchem, który kultywował i przekazywał tajniki wiejskiej gry na skrzypcach. Broda poszerzał, zmieniał składy swojej kapeli. Występowali z nim m.in.: bracia Mielcarek czy Marta Maślanka.

- Po Kapeli Brodów się posypało. Ta bariera, kiedy słyszano mistrzów ze wsi, ich niezwykle trudną do kontynuacji grę, miała mrożący efekt. Ale jak Witek zaczął, zaraz potem pojawił się Janusz Prusinowski, notabene przez lata koncertowali razem!

Wielkie zasługi w tworzeniu Domu Tańca i Sceny Korzenie ma także Katarzyna Andrzejowska. W audycji usłyszeliśmy ją grającą do tańca wraz z kapelą Zwykli Ludzie (małżeństwo Strelników) w nieodżałowanym klubie Tyndy-ryndy, który zniknął z mapy kazimierskiego Festiwalu Kapel.

W audycji usłyszeliśmy także nagrania Agnieszki i Mateusza Niwińskich, specjalizujących się w muzyce Polski Centralnej (Mazowsze i Łódzkie) oraz muzyce żydowskiej.

Antni Hasso-Agopsowicz Róża Martyna Grabowska muzyka ludowa Baba Foto.jpg
Przeczytaj także:
Młoda ekstrema czyli Młodzi grają! vol. 2

- A jeżeli ktoś chce być ekstremistą, muzycznym, do czego namawiam, może też ekstremalnie śpiewać. Tak jak Joanna Gostkowska, która zachwyciła mnie na festiwalu Stara Tradycja. Zajęła się śpiewami kaszubskimi. Co się okazało? Jest niezwykle mało nagrań, jest kłopot z gwarą: przecież nie można tego śpiewać literackim językiem. Joanna Gostkowska wspominała, że podczas jej badan terenowych ludzie byli nieufni. To skutek prześladowań, bo prześladowaliśmy Kaszubów jako rzekomych Niemców przez cały okres powojenny! – tłumaczył Bieńkowski. – Usłyszymy panią Joannę śpiewającą o przyjemności płynącej z zażywania tabaki. A rzecz jest ciekawa. Lat temu może 30 wyszedł dekret jakoby tabaka była narkotykiem i miała być zakazana. Wówczas cała społeczność kaszubska, dla której zażywanie tabaki jest rodzajem obrzędowości, zbuntowała się. Sprawa nabrała rozgłosu. Wzięły się za nią media, sejm. Kaszubom, w drodze wyjątku, zezwolono na dalsze zażywanie tabaki!

W Źródłach zaśpiewała dla nas także Mariza Nawrocka i zagrali muzycy kapeli Diabubu, kapeli Napiecie (Marii i Łukasza Nizików), kapeli Zwykli Ludzie oraz Róży Martyny Grabowskiej.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 8.03.2022

Godzina emisji: 15.15

Czytaj także

Młodzi grają!

Ostatnia aktualizacja: 11.12.2020 16:00
- Czterdzieści lat temu, gdy zaczynałem nagrywać, myślałem, że będę takim leśnym dziadkiem, zasuszonym z moimi nagraniami. A stało się coś zupełnie odwrotnego! Ta muzyka buzuje! Jestem bez przerwy „molestowany” o udostępnienie swoich nagrań młodym kapelom – mówił zachwycony takim obrotem spraw Andrzej Bieńkowski.
rozwiń zwiń