Wesela oczami muzykantów

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2024 16:00
Jak w muzykanckim mikrokosmosie działają pozornie proste sprawy - na przykład, skąd i w jaki sposób załatwić sobie dobrego muzykanta na wesele? Andrzej Bieńkowski spieszy z wyjaśnieniem!
Audio
Wesele. Tańce na podwórku, gra kapela braci TarnowskichDomaniów, ok. 1970
Wesele. Tańce na podwórku, gra kapela braci Tarnowskich Domaniów, ok. 1970Foto: Muzyka Odnaleziona

Zabawy, podsłuchiwanie innych wesel, granie w dni targowe - różne sposoby mieli muzykanci, żeby się zareklamować. Warto przypomnieć też oczywistości - muzyka weselna była wybierana przez młodych ludzi dla innych młodych ludzi. Jak dopilnować, że muzykanci na pewno przyjadą, jak daleko ich szukano, żeby się opłacało? 

Skąd muzykant na weselu?

- Mówimy tu o okresie lat 30.-50. XX wieku. Możemy powiedzieć, że z dużym prawdopodobieństwem w każdej wsi był jakiś muzykant. Jeszcze za moich czasów tak było. Ale to nie znaczy, że wszyscy muzykanci na wesele się nadawali – mówił Bieńkowski. – Muzykantów wybierał pan młody. I pan młody wybierał młodzież. To była zabawa młodych dla młodych!

Skąd wiedziało się, że muzykant jest dobry? Do tego służyły zabawy i inne wesela, na których można było posłuchać i ocenić grających. Ale to nie wszystkie okazje.

- W Rawie Mazowieckiej w dni targowe muzykant brał skrzypce pod pachę i szedł na targ. To był jasny sygnał: Mam skrzypce inie zawaham się ich użyć. Podchodzili do niego obeznani z tym rozkosznym zwyczajem i prosili, żeby coś zagrał. A muzykant na to: A co? Tak na sucho będę grał? A kto mówi, że na sucho! I szli z muzykantem do karczmy… Jeśli muzyka się podobała, zamawiano muzykanta na zabawę. Wtedy też dogadywano skład kapeli. Wówczas najpopularniejsze były skrzypce, harmonia bębenek. I ze skrzypkiem dogadywało się np. harmonistę – tłumaczył nasz etnograf. – Polowałem na te odpusty i targi, gdzie prezentowali się muzykanci. To było coś niesamowitego! Wokół grającego zbierał się tłum ludzi! Te okrzyki, popychania zachwyty i ubliżania! Bomba!

Muzykanci z daleka?

Zazwyczaj po muzykantów jechało się wozem. Pierwsza połowa XX wieku to czasy jeszcze często bez prądu i be telefonu. Jeśli gospodarzowi wesela zależało na tym, by muzykant się nie spóźnił – wyruszano po niego wozem. Największa dopuszczalna odległość, wg obliczeń Andrzeja Bińkowskiego, to ok. 2 godzin drogi furmanką (ok. 12 km).

Cyrograf z muzykantem

Jak wspomina Bieńkowski – po drugiej wojnie światowej na masową skalę zaczęto pędzić bimber. Zmorę, przez którą weselne towarzystwo stawało się agresywne, a muzykanci nie zawsze mogli dojść swoich praw do zapłaty. Dlatego też zaczęto podpisywać umowy.

Ważkim momentem podczas wesela był czas grania marsza weselnego. Muzykanci wychodzili wówczas z grą przed dom i mogli liczyć na kilka dodatkowych groszy.

Stan liminalny

Jeden z najbardziej podniosłych momentów wesela to błogosławieństwo młodych przez rodziców. Para młoda przeprasza rodziców za to, co złe i prosi o jak najlepsze życzenia na nową drogę życia.

Taki czas pomiędzy błogosławieństwem a przysięgą w kościele jest okresem przejścia, gdy młodzi narażeni są na wiele metafizycznych niebezpieczeństw.

- Mówią o tym też przyśpiewki „Nie zawadź suknią o węgieł” odnosi się do kontaktu młodej ze światem zewnętrznym. Jeśli dotknęłaby jakiegoś fragmentu domu, mogłyby w nią wstąpić złe mocne – tłumaczył Bienkowski. – Z kolei „Oj nie rusom koniki, nie rusom, a jak im zaśpiewamy, to musom” mówi o sytuacji, gdy młodzi siadają już na wóz, by jechać do kościoła. Moment ruszenia do wesela to moment przełamania tej bańki czarów. Jeśli konie ruszą spod domu, to już młodzi zaczynają być pod opieką Boga, są chronieni. A przed czym? Przed zazdrosnymi czarownikami, np. muzykantami, którzy „mieli czarną magię”, jak to mówiono. Stanął taki naprzeciwko, popatrzył na konie i konie nie ruszyły. Cóż to za wróżba! I ta przyśpiewka miała na celu odczarowanie takiego momentu.

 

W audycji usłyszeliśmy unikalne nagrania autorstwa Podkowiaka. To m.in. nagrania regionu kajockiego z lat 70. XX w.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 21.05.2024

Godzina emisji: 15.15