Bohaterami „Kiermaszu pod kogutkiem” są laureaci tegorocznego Konkursu Muzyki Folkowej Festiwalu Polskiego Radia Nowa Tradycja – artyści, którzy tradycję i nową tradycję rozumieją na różne sposoby, a dawne ludowe brzmienia, przepuszczone przez swoją wrażliwość, przenoszą we współczesność. Dlaczego odkrywanie tradycji jest jak przypominanie sobie prawdy, a kontakt z muzyką ludową przynosi mrowienie w sercu i przenosi do miejsca, które inaczej pachnie i w którym czas inaczej płynie – o tym wszystkim opowiedzą: Sam Kowalski, Daj Ognia, Magda Kuraś Quintet, Gary Gwadera i SUFERI.
Sam Kowalski
Mateusz Kowalski znany m.in. z zespołów: Nicponie, Warszawska Orkiestra Sentymantalna, Radical Polish Ansambl (w każdym gra na innym instrumencie). Na scenie im. Witolda Lutosławskiego pojawił się solo. Sam Kowalski z gitalele ujął publiczność i jury. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina nagrodził go za wyjątkową interpretację oberków na nietypowym instrumentarium.
- Kiedyś usłyszałem takie zdanie, choć nie odnosiło się ono do muzyki, to bardzo mi się spodobało: „Tradycja to powtarzanie tego, co działa”. Dlatego robi się coś dokładnie i uczy się dokładnie po kimś, żeby osiągnąć efekt. Ktoś już grał tę melodię tysiąc razy i dlatego ona dobrze brzmi. Trzeba siebie nieco z tego wyjąć i zaufać, że coś grane przez tyle lat jest już w takim kształcie, do którego sami nie dojdziemy – mówił Kowalski. – A nowa tradycja? Kiedy już nauczymy się dokładnie, to pamiętajmy, że nie jesteśmy robotami, żeby coś powtórzyć dokładnie. Nie da się. To wszystko jest dwojakie – z jednej strony jak najbardziej trzymać się, studiować, opuścić głowę i słuchać, z drugiej – pamiętać, że każdy jest inny i inaczej to zrobi.
Rodzaj mrowienia – tak nazywa uczucie towarzyszące mu przy muzyce tradycyjnej Mateusz Kowalski. To mrowienie wskazuje na to, że to właśnie to – sedno – coś wielkiego i świetnego. Muzykę tradycyjną artysta chciałby opowiedzieć innym w „przyjemny sposób”.
- Słyszałem, że to wspaniały stan – obudzić się w środku spektaklu teatralnego. Myślę, że podobnie jest na koncercie. Zachęcam wszystkich do spania przy tej muzyce. Sam niejednokrotnie przy niej zasnąłem.
Daj Ognia
Zespół czerpiący z polskiej i skandynawskiej tradycji oraz płynących z nich fantazmatów na konkursie Muzyki Tradycyjnej pojawił się po raz drugi. Można było zaobserwować rozwój artystów i ich pomysłu na siebie. Za koncepcję i wyrazistość sceniczną grupa Daj Ognia została nagrodzona wyróżnieniem oraz nagrodą specjalną im. Niemena.
- Tradycja jest czymś z czego czerpiemy i do czego się odwołujemy Natomiast nowa tradycja? Cóż. Staramy się w niej uczestniczyć, czasami tworzyć… – mówił dudziarz i harpista grupy Wit Repecki.
- Tradycja przekazywana jest dalszym pokoleniom. Nowa tradycja to coś, co te kolejne pokolenia z tym robią – dodała wokalistka, Anna Sitko. – To język, który trochę odkrywamy, a jakieś szczątki zostały nam przekazane, więc łączymy to, co już wiemy, z tym, co odkrywamy, jednocześnie wiedząc, że z tego wyrośliśmy. To taka tajemnicza księga, która nie do końca jest tajemnicza, po prostu trzeba ją sobie przypomnieć. To może brzmi górnolotnie… ale to jest górnolotne.
- W tradycyjnej i okołotradycyjnej muzyce, poza oczywistą radością z przebywania z pięknem, bardzo cenię sobie użytkowość – taneczność to, co ona jest w stanie z człowiekiem zrobić – mówił Michał Biel, odpowiedzialny w zespole za wszelakie perkusjonalia.
- Dla mnie odkrywanie i pielęgnowanie tego, co było to wartość sama w sobie. Jest w tym też magia prostoty, wyjątkowej, bo nie trzeba wiele, żeby było pięknie. Trzecia rzecz, może zabrzmi jak truizm, muzyka tradycyjna kojarzy mi się z naturą, bliskością przyrody, co mi jest bardzo bliskie – mówiła Agnieszka Oramus, grająca na santurze i bębnach.
Magda Kuraś Quintet
Artyści łączą osobistą emocjonalność, biłgorajską tradycję i muzyczne improwizacje, by wyrazić siebie. Jeden z członków zespołu nazywa to „miłosnym uniwersalizmem folkowym”. Muzycy są laureatami III nagrody Konkursu Muzyki Folkowej 2024.
- Nowa tradycja to dla mnie szukanie we współczesności czegoś, co można odkopać bardzo dawno i bardzo daleko. To szukanie w środkach, które mogłyby się nam wydawać archaiczne, powielanie ich i przetwarzanie przez naszą XXI-wieczną świadomość – tłumaczył swoje podejście Maciej Świniarski.
- To, co zostało po wcześniejszych pokoleniach, ich rytuały i schematy, którymi działali. To dla mnie tradycja – mówiła Magda Kuraś.
- Mam tak z muzyką, że gdy ją gram, to robi mi obrazy przed oczami, zasłania mi rzeczywistość. Przed oczami mam scenki rodzajowe. A muzyka tradycyjna, folkowa przynosi inny czas. Ten czas inaczej pachnie i inaczej biegnie. To nostalgiczno-wyzwalające uczucie – dodał Szymon Zalewski.
Gary Gwadera
Amplifikowany zestaw perkusyjny z modułami elektronicznymi, echami taśmowymi i cyfrowymi stanął na scenie konkursowej. Zasiadł za nim drugi solowy artysta KMF 2024 – Piotr Gwadera. Perkusista tworzący muzykę rockową, punkową, swobodnie improwizowaną. Folkowa publiczność kojarzyć go może z zespołu Odpoczno. Piotr Gwadera jest laureatem II nagrody Konkursu Muzyki Folkowej 2024 oraz nagrody Złote Gęśle dl najlepszego instrumentalisty.
- Formy, obrazy, muzyka, do której się odwołujemy w sferze kultury. Nie musi to być muzyka tradycyjna. Może być rockowa, disco polo. Do głowy przychodzi mi obraz z Wolimierza, w którym kilka tygodni temu grałem swój solowy koncert. Wolimierz to miejsce punkowe, gdzie zjeżdżają się m.in. zwolennicy agriculture. Grały tam też projekty noisowe, rockowe… i tam, przed wejściem do klubu jest bar. A w barze lecą najlepsze hity lat 80. Ktoś przywołał mi wtedy takie wspomnienie festiwalu punkowego, kiedy to ludzie w kolorowych irokezach śpiewali stare hity Madonny i tańczyli to tych piosenek, świetnie się bawiąc. To jest tradycja – wspominał z uśmiechem Piotr Gwadera. – A nowa tadycja? To odwoływanie się do tych schematów, wzorów. Można się nimi bawić w różny sposób. Można się z nimi dobrze zapoznać i przez swoją wrażliwość przetworzy.
Projekt Gary Gwadera to przede wszystkim spotkanie z drugą osobą. Z opowieścią o bohaterze – Wacławie Trzeciaku. Ten kielecki dżazista w latach 80. eksperymentował na perkusyjnych zestawach Polmuzu, gając mazurkowe rytmy. Sam Piotr Gwadera traktuje go nostalgicznie, sam wychował się w latach 80.
Suferi
Laureaci Grand Prix Konkursu Muzyki Folkowej 2024. Młodzi, ale doświadczeni muzycy, pochodzą z różnych środowisk muzycznych – od stricte tradycyjnego po współczesne. Razem tworzą „walec, który jedzie coraz szybciej”, jak ujmuje ich twórczość Kacper Malisz.
- Tradycja muzyczna to zbiór rzeczy bardzo mi bliskich. To naturalne, obecne całe życie. Nie postrzegam jej jako tradycyjną, ale jako bazę muzycznych doświadczeń – przyznaje Kacper Malisz. – A nowa tradycja… To przede wszystkim festiwal folkowy. W mojej nomenklaturze taka rzecz jak „nowa tradycja” nie występuje. Tradycja jest jedna. Można ją kontynuować, a można ją szybko pogrzebać, biernie odtwarzając.
Andrzej Imierowicz (gitara elektryczna, syntezatory) uważa, że tradycja jest bogactwem dziedzictwa kulturowego, z którego należy czerpać. Nowa tradycja jest naturalną kontynuacją tego dziedzictwa, nie mieszkaniem w skansenie.
- Ciekawość. Tego słowa bym użył. Poruszanie się w obrębach tej muzyki nie jest mi bliskie od dawien dawna. To dość nowe terytorium – mówi Miłosz Berdzik, perkusista. – Dlatego jestem bardzo wdzięczny chłopakom, że mogę zgłębiać tę muzykę w naturalny sposób – grając ją.
Rytm, transowość tej muzyki, absolutny brak patosu, jej bezpośredniość i szczerość – to cechy muzyki tradycyjnej, które Kacper Malisz ceni najbardziej.
- Dla mnie to muzyka o fałszywym wspomnieniu. O śnie, który nie wiem, czy wydarzył się w rzeczywistości, czy jest tylko w mojej głowie. Słuchacz może w tym uczestniczyć lub nie. Ale zapraszam do uczestniczenia – mówi o twórczości Suferi Andrzej Imierowicz.
***
Prowadziła: Hanna Szczęśniak
Godzina emisji: 5.05
Sfinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Partnerami konkursu są: Narodowe Centrum Kultury, Samorząd Województwa Mazowieckiego, Narodowi Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina.