Z pomysłem wprowadzenia lekcji gwary do zakopiańskich szkół wyszedł radny Leszek Dorula. Przypomniał, że dawniej tego zabraniano. To jeden z powodów, dla którego obecnie gwarą – jego zdaniem – mówi coraz mniej młodych osób.
– Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne: z jednej strony coraz mniej jest domów, w których na co dzień używa się góralskiej gwary, z drugiej jeszcze do niedawna uczniowie mówiący na lekcji języka polskiego gwarą, a nie językiem literackim, byli przez nauczycieli karani. Sam tego niejednokrotnie doświadczyłem – mówi Leszek Dorula, jeden z autorów propozycji wprowadzenia nauki gwary do szkół.
Pomysłodawca projektu chciałby, aby przynajmniej na początku lekcje gwary góralskiej odbywały się w szkołach podstawowych. Uczęszczanie na zajęcia byłoby dobrowolne i uzależnione między innymi od woli rodziców.
Pomysł podoba się etnografom, którzy przyznają, że coraz mniej osób potrafi poprawnie mówić góralszczyzną. A już szczególnie wśród młodych gwara jest wyjątkowo mało popularna.
Na ostatnim Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem konferansjerzy nie potrafili mówić poprawnie gwarą. Na takich imprezach gwara powinna być wizytówką, bo świadczy o odmienności regionu i tradycjach kultywowanych przez jego mieszkańców.
– Nawet dzieci ceperskie jak zachwycą trochę gwary, to im to wyjdzie na dobre – dodaje z góralskim akcentem Jan Karpiel-Bułecka, etnograf z Podhala.
(ah)