Jacek Kaspszyk już po raz szósty z rzędu gościł na słynnym festiwalu Marthy Argerich w Lugano. Dyrygent poprowadził Orkiestrę Szwajcarii Włoskiej w koncercie wieńczącym tegoroczną imprezę. W rozmowie z Anną Skulską, Kaspszyk wspominał niezwykłą atmosferę panującą podczas festiwalu. - To wydarzenie jest oblegane przez publiczność z całego świata, bo daje okazję, by w jednym miejscu zobaczyć wiele gwiazd. Występują tutaj ludzie, którzy przyjaźnią się z Marthą od lat.
Jacek Kaspszyk wspominał, że muzyczna chemia między nim, a pianistką wytworzyła się już podczas pierwszego wspólnego występu, w trakcie którego wykonali koncert Ravela. - Od tego czasu gramy regularnie w Szwajcarii i w Polsce. Szczęśliwie omijają mnie przygody, jakie mają z nią inni dyrygenci - podkreślał, nawiązując do słynnej już koncertowej nieprzewidywalności Marthy Argerich.
Zdaniem Kaspszyka jedną z największych wartości imprezy organizowanej przez Argerich, są występy młodych utalentowanych muzyków z całego świata. Tutaj mają oni okazję pokazać się nie tylko wyrobionej publiczności, ale i nawiązać kontakty z menadżerami czołowych instytucji kulturalnych. Między innymi w tym celu do Lugano od lat przyjeżdża Stanisław Leszczyński, dyrektor festiwalu Chopin i jego Europa. - Kiedy pierwszy raz się tam pojawiłem, moją misją, oprócz sprowadzenia Marthy Argerich do Warszawy, było zaproszenie młodych ludzi, którymi się otacza. Ona ich promuje w sposób dość wszechstronny, z pewnymi akcentami w kierunku pianistyki południowoamerykańskiej.
Leszczyński zauważał, że pianistka w selekcji talentów korzysta z pomocy przyjaciół, nierzadko wytrawnych muzyków. Więcej na ten temat w nagraniu audycji.
bch/pj