24 grudnia obchodzimy 220. urodziny największego polskiego poety romantyzmu. Z tej okazji a stronie www.mickiewiczwdwojce.polskieradio.pl można było wziąć udział w plebiscycie na najpopularniejszy Mickiewiczowski cytat. Było ich – tak, to nie przypadek – czterdzieści (i) cztery!
Najwięcej głosów otrzymał fragment ballady "Romantyczność":
Słuchaj, dzieweczko! — Ona nie słucha — To dzień biały! to miasteczko! Przy tobie nie ma żywego ducha, Co tam wkoło siebie chwytasz? Kogo wołasz, z kim się witasz? — Ona nie słucha. —
("Romantyczność", w. 1-7)
Oto kolejne miejsca:
2. Martwe znasz prawdy, nie znane dla ludu, Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce; Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! Miej serce i patrzaj w serce!
("Romantyczność", w. 66-57)
3. Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie. Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem! Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu Iść za wrócone życie podziękować Bogu), Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono. Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych; Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą.
("Pan Tadeusz", ks. I, 1-22)
4. Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę; Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże, gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam, I tęskniąc, sobie zadaję pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?
("Niepewność", w. 1-6)
5. Dziewczyna czuje, odpowiadam skromnie, A gawiedź wierzy głęboko, Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko.
("Romantyczność", w. 62-65)
6. Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi
("Dziady" cz. III, w. 227- 230, scena VII)
7. Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem Za miasto, pod słup na wzgórek, Tam przed cudownym klęknijcie obrazem, Pobożnie zmówcie paciórek. Tato nie wraca; ranki i wieczory We łzach go czekam i trwodze; Rozlały rzeki, pełne zwierza bory, I pełno zbójców na drodze.
("Powrót taty", w. 1-8)
8. Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu. (w. 1-4) Stójmy!... Jak cicho!... Słyszę ciągnące żurawie, Których by nie dościgły źrenice sokoła; Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie, Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła... W takiej ciszy – tak ucho natężam ciekawie, Że słyszałbym głos z Litwy. – Jedźmy, nikt nie woła!
("Stepy Akermańskie", w. 9-14)
9. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie: Co to będzie, co to będzie?
("Dziady" cz. II, w. 1-2 i dalsze)
10. Dziś dla nas, w świecie nieproszonych gości, W całej przeszłości i w całej przyszłości Jedna już tylko jest kraina taka, W której jest trochę szczęścia dla Polaka: Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie Święty i czysty jak pierwsze kochanie
("Pan Tadeusz", Epilog, 64-69)
***
Dodatkowo słuchacze mogli uzasadnić swój wybór, wysyłając wiadomość tekstową.
Spośród wszystkich nadesłanych wiadomości Komisja Konkursowa wybrała pięć najciekawszych uzasadnień, a ich autorom zostały przynane nagrody.
Pierwsze miejsce w konkursie na najciekawsze uzasadnienie zajęła pani Magdalena z Warszawy, która zagłosowała na cytat Już był w ogródku, już witał się z gąską... z bajki "Lis i kozioł":
Wszystkie wybrane cytaty były w naszym domu na okrągło, stale powtarzane w stosownych sytuacjach. Mój Ojciec, Tato, inżynier po Politechnice Lwowskiej, na pamięć znał kilometry tekstów. Mam jego egzemplarz miniaturowy "Pana Tadeusza" wydany w Warszawie nakładem Gebethnera i Wolfa w roku 1901 z Ojca maturalnym podpisem i datą 1911. Bardzo byłam ciekawa, obawiałam się, że nie będzie Bajki Lis i Kozioł: Jest! I nr 21. do tego. Słowa 'Nasz lis takich głupstw nie robił' kiedyś przyszły mi do głowy i okazały się potężnym wspomożeniem. Potem w momentach zniecierpliwienia beznadziejną głupotą jakieś sytuacji, etc., w sekundę przypominały, żeby nie tracić energii, kontenansu, poczucia wartości. Potęga. Wszystkie znane i lubiane cytaty, serdeczne i duchowe westchnienia, są piękne, prawdziwe, ale równie potrzebna jest myśl, wezwanie do praktycznego, przygotowanego, sensownego działania.
Drugie miejsce zajął pan Damian z Warszawy, który zagłosował na cytat Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie... z "Pana Tadeusza":
To mój wybór. Banalnie? Wtórnie? Za łatwo? Nie, nie dla mnie. Tyle u mnie emocji, wspomnień i obrazów wyzwalanych przez ten arcycytat, ile w nim liter. Z Mickiewiczem doświadczenia moje nie różnią się specjalnie od standardowych szkolnych doświadczeń - dość ponurych raczej, wymuszonych. Nie podzielałem zachwytów polonistki, która zresztą bardziej się w Słowackim rozczytywała niż Mickiewiczu. Zachwyt przyszedł później. Na początku były "Dziady" - czytane trochę po chuligańsku, już po miłoszowskiej szkole rozkodowywanie Wieszcza, czytania go przez pryzmat towiańczyków i żarliwego mistycyzmu zahaczającego o Swedenborga i paru innych świętych szaleńców. "Pan Tadeusz" zaczął we mnie żyć, rezonować, rozgościł się na całego jeszcze później. Dzisiaj to wspomnienia już mitologizowane, koloryzowane, pobłażam figlom pamięci, ale nie za bardzo, bo po cóż? Przecież tamte dni aż nadto sielankowe, jasne, świetliste działy się naprawdę. Wszystko zaczęło się od wakacji, niezapomnianych mam nadzieję na zawsze, proszę wybaczyć tkliwość. Inaczej nie potrafię, a i tak narzucam sobie skwapliwie kaganiec na ten niepoprawny, męczący zapewne Państwa sentymentalizm. Nie kokietuję! Wakacji, które spędziłem z Rodzicami na Sejneńszczyźnie. Rodzice zakochali się w tych krajobrazach, klimacie od razu, ja wraz z nimi. Wyuczone na pamięć cytaty, frazy, fragmenty nagle z całą siłą wybuchnęły, zaprzęgnięte już nie przez wyobraźnię, a prawdziwe widoki "łąk umajonych" i "pagórków leśnych". Wyposażany już przez Mickiewicza, który pod nos podsunął najpiękniejsze możliwe w naszym języku środki wyrazu mogłem szeptać w młodzieńczej frenezji przechadzając się gdzieś w okolicach Krasnogrudy, już po litewskiej stronie, po miękkiej ściółce tamtych lasów. "Pan Tadeusz" to przecież absolutne, najszczelniejsze przystawanie słowa do desygnatu. Wracam w tamte okolice do dzisiaj, teraz już z moją Córką i Żoną. Córka dopiero przed sobą te wszystkie lekcje polskiego z Mickiewiczem przeklętym, ale i w niej zacznie, przepraszam za patos, żyć ten nowogródzki język, kiedy zrozumie. Swoim Rodzicom dziękuję w myślach do dzisiaj.
Trzecie miejsce przypadło pani Katarzynie z Koszalina, która zagłosowała na cytat Zbrodnia to niesłychana, Pani zabija pana... z ballady "Lilije":
Lat temu dwadzieścia, gdy ledwo umiałam chodzić, a mówić (zwłaszcza składnie) właściwie jeszcze w ogóle, moja Rodzicielka - kobieta bez wyższego wykształcenia i bez wyniesionego z domu kulturowego kapitału, pracownica laboratorium pozbawiona raczej humanistycznych uzdolnień i zainteresowań - postanowiła, z powodów, których dociec próbowałyśmy potem wielokrotnie, czytać mi na dobranoc "Ballady i romanse" (zapewne od początku byłam po prostu dzieckiem dość dziwnym, i próbowała w taki sposób na tę moją dziwność odpowiadać). Obrzydliwe z perspektywy czasu i przyrostu mojego wykształcenia, a być może także niestety idącego za nim przyrostu bufonady, wydanie z opracowaniem pochodzące z ukochanej przez szkolnych leserów oficyny "Zielona Sowa" (zakupione zapewne ze względów oszczędnościowych) wciąż leży na domowej półce.
Zakochałam się z miejsca w przerażającym, baśniowym świecie, w barwnym języku i poetyckim rytmie. Nie chciałam się z tymi tekstami rozstać przez parę ładnych lat, a mamine interpretacje uważałam (i nadal w sercu uważam) za najpiękniejsze w historii poetyckich odczytów, choć notorycznie gubiła rymy i nie raz nie potrafiła wyjaśnić moich dziecięcych językowych wątpliwości. "Lilije" ulubiłam sobie szczególnie, porwana dramatyczną akcją i gwałtownymi przeżyciami bohaterów. Jakby nie patrzeć, od tego utworu zaczęły się wszystkie moje kulturowe fascynacje - fantastyką, literaturą gotycką, historią, religijnością, czy kulturą ludową, przetworzoną w tej balladzie chyba z największym kunsztem i wrażliwością w całej twórczości Mickiewicza.
Teraz do innych dzieł Wieszcza, dopóki nie jest to konieczne, raczej nie wracam - ale do tego jednego wracać nie muszę. Jest po prostu ze mną cały czas.
Dlatego bardzo się ucieszyłam, znajdując je w Państwa plebiscytowych propozycjach.
Laureatom gratulujemy, a wszystkim uczestnikom naszego plebiscytu dziękujemy za udział.
bch