Chiune Sugihara urodził się 1 stycznia 1900 roku w Japonii. Większość życia spędził poza ojczyzną, a zapamiętany został dzięki swojej chwalebnej postawie podczas służby dyplomatycznej w Kownie w latach 1939-1940. Mógł wtedy uratować nawet 10 tys. Żydów.
Typ niepokorny
Chiune Sugihara już od najmłodszych lat starał się postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Pochodził z rodziny samurajskiej, w której honor odgrywał bardzo ważną rolę. Jego rodzina sytuowała się wśród klasy średniej, a marzeniem ojca było, aby Chiune został lekarzem. Młody Sugihara miał inne plany i postanowił podążać własną ścieżką. Nie zdał egzaminów na medycynę i rozpoczął studiowanie filologii angielskiej.
Wkrótce rozpoczął służbę w dyplomacji i wojsku. Miał dryg do nauki języków obcych, nauczył się m.in. rosyjskiego i szybko stał się znawcą spraw rosyjskich. Ponownie dał się poznać jako człowiek, który kieruje się własnym sumieniem, kiedy zrezygnował ze stanowiska dyplomatycznego w Mandżurii w proteście przeciwko japońskiej dyskryminacji Chińczyków.
Pamięci Polaków Ratujących Żydów - zobacz serwis historyczny
Bohaterska postawa w Kownie
W 1936 roku rozpoczął służbę dyplomatyczną w Europie. Pracował w placówkach w Moskwie i Helsinkach. W 1939 roku został wicekonsulem w Kownie, gdzie dzięki swojej postawie miał zapisać się w historii. Jego zadaniem na Litwie była m.in. obserwacja niemieckich i radzieckich wojsk. W tym celu nawiązał kontakt z polskim wywiadem, któremu pomógł w wywiezieniu złota Banku Polskiego po zajęciu Wilna przez Sowietów. Ta współpraca miała się okazać pomocna również później podczas ratowania Żydów.
Po agresji Niemiec na II Rzeczpospolitą, część polskich Żydów znalazła schronienie na Litwie. Desperacko próbowali stamtąd wyjechać w bezpieczniejsze miejsce, szczególnie po radzieckiej aneksji Litwy w 1940 roku. Niestety większości świata nie obchodził los żydowskich uciekinierów. Jedynymi miejscami,w których udzielono im pomocy był holenderskie i japońskie konsulaty w Kownie. Holenderską pomocą kooordynował konsul Jan Zwartendijk. Wystawiał wizy do Curaçao i Surinamu – posiadłości zamorskich, które znajdowały się poza kontrolą niemiecką.
Bezpieczną drogą wyjazdu Żydów ze Związku Radzieckiego mogła być tylko Japonia. Pozostałe drogi ucieczki były zagrożone przez Niemców. Dlatego też Żydzi tłumnie przybywali do japońskiego konsulatu. Byli wśród nich zarówno ci, którzy dostali pomoc od Holendrów, jak i ci, którzy liczyli na ratunek Chiune Sugihary. Japończyk zaczął przyznawać wizy w końcu lipca 1940 roku.
– Jako konsul miał prawo wystawić niewiele wiz. Gdy okazało się, że proszących o wizę było tysiące, musiał zapytać o zgodę japońskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Trzy razy odpowiedź była odmowna. Mąż powiedział: będę wystawiać te wizy, ale wiem, że podejmuję działanie zarówno wbrew naszym władzom, jak i Niemcom. Wiedział, że jeżeli tym ludziom nie pomoże, oni zginą – mówiła jego żona w audycji z cyklu "Studio Form Dokumentalnych", poświęconej postaci Chiune Sugihary.
Działalność ratunkowa japońskiego konsula trwała do września 1940 roku. Wtedy dostał rozkaz opuszczenia Kowna i został przeniesiony do Berlina. Do ostatnich chwil na Litwie wystawiał wizy Żydom. Udało mu się przygotować około 2200 dokumentów.
Żydzi, którzy wyjechali do Japonii uzyskiwali pomoc od polskiego ambasadora w Tokio, Tadeusza Romera. Zorganizował Polski Komitet Pomocy Ofiarom Wojny, który pomagał polskim obywatelom przebywającym na terenie Japonii.
Losy powojenne i upamiętnienie
Chiune Sugihara po wyjeździe z Litwy pełnił służbę dyplomatyczną w innych krajach europejskich. Po wojnie wrócił do Japonii i został wyrzucony z pracy w ministerstwie spraw zagranicznych z powodu niesubordynacji w czasie pracy na Litwie. Pracował w firmach handlowych i przez kilkanaście lat był przedstawicielem w Moskwie.
Został uhonorowany tytułem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" dopiero w 1985 roku. Wkrótce, 31 lipca 1986 roku, zmarł.
Chiune Sugihara został wychowany w duchu religii Shintō. Podstawą kultu do 1946 roku był kult cesarza i jego rodziny.
– Być może Sugihara przy podjęciu tej decyzji [o ratowaniu Żydów w Kownie] pomyślał, co by zrobił, gdyby na jego miejscu był cesarz. No i ta odpowiedź była prosta. Taki sposób myślenia ja wyczuwam w postępowaniu Sugihary – mówił Yoshihoto Umeda, Japończyk - wieloletni mieszkaniec Polski i działacz "Solidarności", w audycji poświęconej Chiune Sugiharze.
Posłuchaj audycji "Siła bezsilnych. Chiune Sugihara" z cyklu "Studio Form Dokumentalnych".
sa