"Czasopism muzycznych raczej nie czytam, korzystam ze stron internetowych"
"Nie czytam Ruchu, odstręcza mnie cena i szata graficzna"
"Nie mam zdania o nowym Ruchu, straciłam kontakt z tym pismem"
To tylko kilka cytatów z Dwójkowej sondy przeprowadzonej wśród studentów Instytutu Muzykologii na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. W podobnym tonie o "Ruchu Muzycznym" wypowiedzieć by się mogła zdecydowana większość uczestników środowiska muzycznego. Sprzedaż tego pisma do niedawna kształtowała się na poziomie zaledwie około 560 sztuk przy nakładzie 1100 egzemplarzy.
Sytuacja ta skłoniła Instytutu Książki, wydawcę magazynu, do zainicjowania gruntownych zmian. Odświeżeniu uległa nie tylko szata graficzna, ale też zmieniła się częstotliwość ukazywania się pisma (z dwutygodnika stało się miesięcznikiem) oraz jego charakter merytoryczny.
- "Ruch Muzycznych" w postaci miesięcznika był wypracowywany od czerwca tego roku według ścisłej koncepcji - tłumaczył w audycji "W tyglu kultury" Tomasz Cyz - Ona ma swoją wyraźną muzyczną trzyczęściowość: pierwsza część to grupa głównych tematów, czyli "punkt i kontra", w których chcemy analizować gorące ważne tematy; druga grupa to "przetworzenia", gdzie znajdują się recenzje festiwali, premier operowych i baletowych, zajmująca do 50 stron; w końcu ostatnia część, czyli "wariacje", które mają być luźno konstruowane z miesiąca na miesiąc, ze stałym tematem jakim jest "kanon", czyli cykl tekstów o kompozytorach XIX i XX wieku - wyliczał nowy redaktor naczelny pisma.
Grzegorz Gauden, Tomasz Cyz, Jacek Hawryluk, Kacper Miklaszewski, Jacek Marczyński; fot. Grzegorz Śledź
Zmiany w piśmie spotkały się z ambiwalentnym przyjęciem nie tylko ze strony dotychczasowych czytelników, ale przede wszystkim części redakcji, która Tomaszowi Cyzowi, oprócz braku wykształcenia muzykologicznego i odpowiedniej erudycji, zarzuca problemy z komunikacją między nim, a zespołem.
- Ruch był niezwykle interesującym tygielkiem, ze wspaniałą rodzinną atmosferą i prawdziwym zespołem twórczym - opowiadał w audycji Kacper Miklaszewski, sekretarz redakcji. - Jest mi szalenie przykro, że w tej chwili od strony redaktora naczelnego dostajemy tylko polecenia, których wykonanie jest egzekwowane, a ten cały intelektualny tygielek właściwie wyparował, skończył się.
Zdaniem Kacpra Miklaszewskiego Tomasz Cyz nie konsultował zmian z zespołem "Ruchu Muzycznego". Jego dotychczasowi redaktorzy, choć rozumieli potrzebę reformy, to nie mieli szansy zabrać w jej sprawie głosu. - To jest przeszkodą w dochodzeniu do nowego kształtu pisma. "Ruch" miał być trybuną nowoczesności, a stał się trybuną ponowoczesności. Jest w nim mnóstwo dysharmonii, pstrokacizny i eklektyzmu, a przecież pismo, które ma być elitarnym magazynem dla środowiska skłonnego do intelektualnej refleksji, musi być wewnętrznie zharmonizowane - podkreślał.
W Dwójkowej dyskusji na temat "Ruchu muzycznego" głos zabrali również Grzegorz Gauden (wydawca, dyrektor Instytutu Książki) oraz Jacek Marczyński (krytyk "Rzeczpospolitej”). W programie pojawiły się także komentarze czytelników "Ruchu Muzycznego" – muzyków oraz studentów uczelni artystycznych z Warszawy i Krakowa.
W sondzie przeprowadzonej wśród słuchaczy Dwójki na pytanie: Czy podoba się Pani/Panu nowy "Ruch Muzyczny"?
32% odpowiedziało na tak
68% odpowiedziało na nie
Zapraszamy do wysłuchania debaty.
widzowie debaty na temat "Ruchu Muzycznego"
bch