- Zanika fonografia z wielkimi kreatywnymi producentami – wzdycha Stanisław Leszczyński. - Co się teraz dzieje na światowym rynku fonograficznym! Jakie nagrania są nominowane do nagród! Najlepiej zamknąć się w domu z własnymi płytami.
Gość Jacka Hawryluka w "Płytomanii" z pewnością wie co mówi, bowiem przez kilka dekad współtworzył obraz polskiej fonografii.
"Polskie Nagrania"
Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku Stanisław Leszczyński był szefem Działu Muzyki Klasycznej "Polskich Nagrań". W tych czasach nakład płyty z muzyką klasyczną wynosił 2000-5000 egzemplarzy (dziś oznaczałoby to, ze każda niemal płyta z muzyką "poważną" miała status Złotej, a niektóre - Platynowej).
- Jak najściślej współpracowałem z Filharmonią Narodową – wspomina tamte czasy gość "Płytomanii". - To był okres, gdy w miejsce Witolda Rowickiego przyszedł Kazimierz Kord. Miał wielkie plany, panoramiczne spojrzenie na rolę, jaką Filharmonia powinna pełnić. Powstały takie cykle – live – jak "Filharmonia Narodowa przedstawia". Otworzyły się nowe możliwości nagrań utworów wielkoobsadowych: "Mesjasz", "Fidelio", "Orfeusz i Eurydyka" z Andrzejem Hiolskim…
Martha Argerich
Współpraca ze słynną Argentyńską pianistką układała się od poczatku znakomicie i przyniosła bogate artystyczne plony, a prywatnie przerodziła się w przyjaźń artystki i producenta. Oto jak powstało jedno z najcenniejszych nagrań Marthy Argerich w Warszawie (Koncert b-moll Czajkowskiego z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod batutą Kazimierza Korda - nagranie dostępne w reedycji na płytach CD):
- Martha bardzo polubiła Korda. Wydanie Koncertu Czajkowskiego, o dziwo, spotkało się z większym oporem ze strony Korda, niż Argerich. Ona kocha to nagranie, Kord obawiał się drobnych niedokładności. Zadanie miał karkołomne. Martha w ostatniej chwili, jak zwykle, zmieniała decyzję i w rezultacie grali praktycznie bez próby, a przy zmienności temp, jakie w tej interpretacji obserwujemy, dyrygent miał duży dyskomfort, by nie rzec: wizję katastroficzną. Jest taki moment załamania się… ale to jest walor. Wielu krytyków ocenia, że jest to jedno z ciekawszych nagrań tego koncertu w historii.
Polskie Radio
- Nie do przecenienia była współpraca z Polskim Radiem. Otworzył się przewspaniały rozdział mojej fascynacji fonografią. Było oczywiste, żeby studio S-1 wykreować na centrum, marzyło mi się, fonografii światowej. Jedyna metodą było zaporszenie wielkich artystów, którzy by posmakowali tego wielkiego komfortu nagrywania muzyki w Warszawie. Akustyka sprzyja tutaj kreatywności. To nie tylko kwestia prostej parametrycznej charakterystyki tego studia. Od samego początku, kto tylko tutaj coś wykonał lub nagrał, wywoził w świat opinię entuzjastyczną!
Stanisław Leszczyński w rozmowie z Jackiem Hawrylukiem zastanawiał się także nad rolą producenta w Polsce - kim jest i jakie są jego zadania. Stąd też w audycji usłyszymy następujący dialog:
- Potwierdza to moją tezę: jest pan producentem płytowym! - triumfuje Jacek Hawryluk.
- Nie wiem, czy to jest komplement... - ripostuje Stanisław Leszczyński.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.