Adam Bałdych i emocje zapisane w dźwiękach. "Lubię dedykować muzykę moim bliskim"

Ostatnia aktualizacja: 29.12.2024 14:37
Adam Bałdych jest uważany za muzycznego innowatora, który muzykę klasyczną łączy ze współczesnym językiem skrzypcowym oraz talentem improwizatorskim. W Dwójce zdradził, że jego kompozycje są zapisem emocji, do których lubi wracać po latach. Jednocześnie wciąż jest to muzyka żywa, do której może dokładać swoje kolejne przeżycia.

W krótkim czasie Adam Bałdych stworzył własny styl, który stał się inspiracją dla nowej generacji improwizujących skrzypków. Swoją muzykę prezentował na najważniejszych festiwalach jazzowych, w prestiżowych salach koncertowych.


Posłuchaj
57:21 _PR2 (mp3) 2024_12_29-10-00-06.mp3 Adam Bałdych i emocje zapisane w dźwiękach. "Lubię dedykować muzykę moim bliskim" (Cafe Muza/Dwójka)

 

Emocje w dźwiękach

Na płytach Adama Bałdycha często pojawiają się dedykacje i wątki biograficzne. Muzyk wskazał w Dwójce, że nie jest to przypadek. - Lubię zadedykować moim bliskim muzykę, bo ona też wynika z relacji z tymi osobami i z czasu, w którym pisze. Wszystkie dźwięki, które powstają są jakąś ekspozycją emocji, w których jestem. Prościej jest mi później przypomnieć te momenty, kiedy tytuł jest dla mnie znaczący - przyznał.

- Jest to muzyka wciąż improwizowana, więc kiedy cofam się do utworów, które napisałem wiele lat temu, to mam wrażenie, że czerpię z czegoś, co jest w nich zachowane. Dodaję jednak kolejne wątki, emocje i doświadczenia. Dzięki temu ta muzyka jest wciąż żywa i to kwintesencja tego, jak w ogóle patrzę na muzykę - podkreślił.

Imaginary room

W 2012 roku na rynku pojawił się album "Imaginary room". Zrealizował go właśnie Adam Bałtych wraz z The Baltic Gang (m.in z Larsem  Danielssonem i Nilsem Landgrenem). Skrzypek miał wówczas 26 lat. - Kiedy słucham tego albumu i tych dźwięków, to przypominam sobie emocje, które towarzyszyły mi podczas nagrywania tego albumu. Miałem wokół siebie największe gwiazdy wytwórni. Muzyków, których jeszcze kilka dni wcześniej słuchałem z płyt - opowiedział.

- Nagle w studio musiałem poprowadzić ten team w konkretnych kierunku i jednocześnie grać na skrzypcach i były to nagrania realizowane bez próby. Nie mogłoby dojść do takiego spotkania w innych warunkach. Wróciłem po trzech dniach do domu i dwa dni to musiałem odespać - zdradził.

Doświadczenie

Adam Bałdych przyznał, że dzisiaj tworzenie tego albumu wyglądałoby inaczej. - Dziś może byłoby to prostsze, bo mam za sobą dużo więcej doświadczeń, ale wtedy byłem młodym chłopakiem tuż po studiach, który musiał to wziąć na klatę. Przyznam, że to było jedno z większych wyzwań w moim życiu - powiedział.

Czytaj także:

Wraz z biegiem lat muzyk dostrzegał różne możliwości. Na początku grał na skrzypcach elektrycznych, co później wykorzystał w grze na skrzypcach akustycznych. - Zrozumiałem, że te kompozycje, które znałem z lat używania elektroniki, mogą zabrzmieć ciekawie przy użyciu instrumentów akustycznych. Zmieniło to moją percepcję (…) Nie odcinałem się od doświadczeń z lat poprzednich, ale wykorzystałem je jako potencjał do budowy nowej estetyki - powiedział.

***

Tytuł audycji: Cafe "Muza" 

Prowadził: Andrzej Zieliński

Gość: Adam Bałdych (skrzypek)

Data emisji: 29.12.2024

Godz. emisji: 10.00

dz/mg

Czytaj także

Marek Napiórkowski - wirtuoz gitary, który zaczynał od... skrzypiec

Ostatnia aktualizacja: 10.11.2024 13:29
Marek Napiórkowski - wirtuoz jazzu, określany mianem czołowego gitarzysty w naszym kraju. Niezmiennie pojawia się na szczytach polskich rankingów i jest doceniany zarówno przez branżę, jak i krytykę. Nic dziwnego - każde nowe przedsięwzięcie tego artysty to podróż w coraz ciekawsze rejony muzyczne, przypieczętowane rozpoznawalnym stylem i niezwykłą charyzmą.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Monika Borzym: dzięki T-Raperom Znad Wisły narodził się mój największy hit

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2024 11:56
- Siedzieliśmy sobie z Krzysiem Dysem na próbie i nagle wpadła mi do głowy piosenka "Kiedy pada śnieg". Puściłam mu to, spojrzał na mnie i powiedział: okey. Zadzwoniłam więc do Grzegorza Wasowskiego, żeby go spytać, czy nie ma nic przeciwko, żebym zaśpiewała tę piosenkę. "A może zróbmy to razem?" - dodałam po chwili - mówiła Monika Borzym przed emisją koncertu będącego swoistym post scriptum cyklu "Jazz.PL". Początek dziś o 18.00.
rozwiń zwiń