Ewa Mrowca: trzeba ciężko pracować, żeby dojść do poziomu artystycznego

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2020 11:00
- Ogromnym zapleczem był dla mnie czas u prof. Elżbiety Stefańskiej. Jej dom zawsze stał otworem dla studentów. To był dom, do którego przychodziło się ćwiczyć o bardzo różnych porach, on po prostu służył muzyce. I to jest baza, z której cały czas czerpię - mówiła w Dwójce znakomita klawesynistka i pedagog Ewa Mrowca.
Ewa Mrowca
Ewa MrowcaFoto: Kusiński Wojciech/PR2

Ewa Mrowca 1200.jpg
Ewa Mrowca, motylki w brzuchu i inne sekrety klawesynu

Posłuchaj
60:02 2020_12_06 10_00_00_PR2_Cafe_Muza.mp3 Ewa Mrowca m.in. o grze na klawesynie, nagraniach dzieł Jeana-Nicolasa Geoffroya (Cafe "Muza"/Dwójka)

Ewa Mrowca jest m.in. absolwentką Guildhall School of Music&Drama w Londynie oraz Schola Cantorum Basiliensis w Bazylei, a także pasjonatką wykonawstwa muzyki na instrumentach oryginalnych i historycznej realizacji basso continuo. Swoją przygodę z instrumentami klawiszowymi rozpoczęła mając zaledwie 7 lat. Jednak jej serce skradł klawesyn, na którym kontynuowała swoją naukę w wieku 12 lat. Jak wspominała, natchnieniem były dla niej usłyszane nagrania jednej z najsłynniejszych klawesynistek świata.

- Pierwsze nagranie z klawesynem, jakie kiedykolwiek w życiu usłyszałam, to było nagranie Wandy Landowskiej. Po lekcji u mojej nauczycielki Marty Pisarskiej, dostałam dwie płyty. Jedną z nich była z nagraniami dzieł Domenico Scarlattiego właśnie w wykonaniu Landowskiej. I to było dla mnie porażająco ciekawe, zarówno jeśli chodzi o kolor, barwność gry, fantazję i niezwykłą wyobraźnię. Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale to był magnes, który przyciągnął mnie do klawesynu - opowiadała klawesynistka.

Czytaj też:


Lilianna STawarz 1200.jpg
Lilianna Stawarz: ja naprawdę uwielbiam grać basso continuo

Swoją pierwszą płytę Ewa Mrowca poświęciła muzyce mało znanego, XVII-wiecznego francuskiego klawesynisty Jeana-Nicolasa Geoffroya. - Pierwszy raz usłyszałam o nim od profesora Kennetha Gilberta, który wspominał o niewydanym nigdy manuskrypcie, zawierającym utwory Geoffroya. I to była informacja rozpalająca emocje. A po latach ktoś bezpośrednio wskazał mi ten manuskrypt - opowiadała artystka.

- Praca nad materiałem trwała bardzo długo, bo istotnie – kompozytor zupełnie nieznany, aczkolwiek bardzo ciekawy; kompozytor o dziwnej i zaskakującej harmonii. O ile w XVII wieku pisano suity na klawesyn w niewielkiej ilości tonacji, ograniczano się do G-dur, d-moll C-dur, a-moll czy F-dur, o tyle u Geoffroya znajdują się utwory w 14 tonacjach, więc to było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i ciekawą przygodą badawczą - mówiła klawesynistka.

Czytaj też:

Jej solowy album zyskał znakomite recenzje, a także został nominowany do prestiżowej nagrody International Classical Music Awards 201 oraz otrzymał wyróżnienie 5 du Diapason. Ewa Mrowca podkreśliła jednak, że przy doborze repertuaru nie kierowała się tym, czy uda się jej zaistnieć z nazwiskiem kompozytora powszechnie mało znanego. - Pasja grania, pasja badawcza i poszukiwanie instrumentarium było dla mnie tak porywające, że pytanie o to, co stanie się dalej z płytą nie było dla mnie istotne - dodała.

Ewa Mrowca opowiadała również m.in. o swojej pracy pedagoga, tajnikach gry na instrumentach historycznych, o planach na najbliższe miesiące, a także o pracy z orkiestrą Altberg Ensemble. Zdradziła także, w jakim szczególnym miejscu nagrała swoje ostatnie dwie płyty.

***

Tytuł audycji: Cafe "Muza" 

Prowadził: Andrzej Sułek

Gość: Ewa Mrowca (klawesynistka, pedagog)

Data emisji: 6.12.2020

Godzina emisji: 10.00

Czytaj także

Czym może nas zaskoczyć fortepian?

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2020 12:00
Między innymi o tym, jakie innowacje do gry fortepianowej wprowadzili twórcy najbardziej uznanych i mistrzowskich kompozycji opowiadał Waldemar Malicki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Agnieszka Budzińska-Bennett i Wizlav von Rügen [WIDEO]

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2020 16:58
Pieśni miłosne, pieśni o naturze oraz sentencje, które interpretują historie biblijne, czy mitologiczne Wizlava von Rügen znalazły się na trzeciej już płycie cyklu "Mare Balticum" Peregriny. Płyty, która jest nominowana do nagrody International Classical Music Awards - "muzycznego Oscara".  
rozwiń zwiń