"Manon Lescaut" - opera Giacomo Pucciniego. Pomiędzy nadmiarem a brakiem

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2024 23:00
W listopadzie minęła setna rocznica śmierci Giacomo Pucciniego. W Dwójce wysłuchaliśmy opery, która była pierwszym wielkim sukcesem kompozytora w tym gatunku - "Manon Lescaut". Inscenizację jesienią tego roku wystawiono w Turynie. 
Manon Lescaut to opowieść rozpięta pomiędzy nadmiarem a brakiem
"Manon Lescaut" to opowieść rozpięta pomiędzy nadmiarem a brakiemFoto: materiały prom./Teatro Regio Torino

Program:

Giacomo Puccini Manon Lescaut – opera w czterech aktach

wykonawcy: Erika Grimaldi – sopran (Manon Lescaut), Alessandro Luongo – baryton (Lescaut), Roberto Aronica – tenor (Chevalier Renato des Grieux), Carlo Lepore – bas (Geronte di Ravoir), Giuseppe Infantino – tenor (Edmondo), Didier Pieri – tenor (Lamplighter), Reut Ventorero – mezzosopran (Śpiewaczka), Janusz Nosek – bas (Sierżant), Lorenzo Battagion – bas (Kapitan Marynarki), Coro Teatro Regio, Torino, TeatroRegio Orchestra, dyr. Renato Palumbo

(Turyn, 26.10.2024)

***

"Manon Lescaut" to opowieść rozpięta pomiędzy nadmiarem a brakiem. Nad librettem opery pracowało aż siedem osób: Ruggero Leoncavallo, Marco Praga, Giuseppe Giacosa, Domenico Oliva, Luigi Illica, a także sam kompozytor – Giacomo Puccini oraz jego wydawca, Giulio Ricordi. Przypadek był na tyle skomplikowany, że zdecydowano się nie umieszczać żadnego nazwiska na stronie tytułowej partytury. Siódemka może i jest szczęśliwą liczbą, ale szczęścia tytułowej bohaterce nie przyniosła, a jedynie podkreśliła jeszcze bardziej jej złożony i niełatwy charakter.

Piękna Manon waha się pomiędzy posiadaniem a brakiem. Między miłością a umiłowaniem luksusu. Co posiada, to zaraz traci. Opływając w dobra, dusi się dostatkiem i tęskni za ubogim kochankiem. Gdy ma z nim odejść, nie potrafi rozstać się z klejnotami. To pożądanie prowadzi ją z luksusu do miejsca, w którym nie ma nic – na pustynię, gdzie umiera z pragnienia. Nie ma wody, ale jest miłość – jedni powiedzieliby – nic, inni – wszystko.

[źródło: Teatr Wielki w Poznaniu]

***

Na audycję "Opera pod gwiazdami" w sobotę (21.12) zaprosili Dorota Kozińska Marcin Majchrowski.

pg/zch

Czytaj także

"La Bohème" - premiera w Operze Bałtyckiej. "To dzieło utkane symbolami"

Ostatnia aktualizacja: 21.11.2024 09:42
- Mamy tutaj do czynienia z dziełem, które jest właściwie utkane symbolami. Nie ma tu sprawy, rzeczy czy osoby, która by nie była symboliczna. Wystarczy spojrzeć na czterech głównych bohaterów-przyjaciół. To poeta, malarz, muzyk i filozof. Gdybyśmy przecież mieli się zastanowić, czym jest teatr, to jest właśnie poezją, obrazem, muzyką i filozofią - mówił w Dwójce Romuald Wicza-Pokojski, reżyser "La Bohème" w Operze Bałtyckiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Cyganeria" w Teatrze Wielkim w Łodzi. "Puccini miał niesamowitą wenę, pisząc tę operę"

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2024 23:00
- Z perspektywy dyrygenta "Cyganeria" to jedna z najtrudniejszych oper do zadyrygowania. Puccini miał tak niesamowitą wenę podczas jej pisania, że tak naprawdę co takt przychodzi nowa myśl muzyczna, nowe tempo. Niejeden kompozytor mógłby z takiego materiału napisać tetralogię, a nie operę, która składa się z czterech krótkich aktów - mówił w Dwójce przed najbliższą premierą Teatru Wielkiego w Łodzi Rafał Janiak, szef artystyczny tej sceny.
rozwiń zwiń