Co ciekawe, swoją rozległą działalność muzyczną prowadził już w dwudziestoleciu międzywojennym, a później kontynuował ją po II wojnie światowej. Zawsze na uwadze miał jak najlepsze przygotowanie warsztatowe, stąd nie dziwi także jego bogata działalność dydaktyczna. Udzielał się również w wielu znanych chórach, za co otrzymywał liczne wyróżnienia i nagrody. Sprawdził się również jako organizator wydarzeń muzycznych, ze szczególnym uwzględnieniem konkursów chóralnych. Nas cieszy również fakt, że już przed wojną często pojawiał się w audycjach Polskiego Radia jako solista. Dorożała również zajmował się publicystyką pisząc głównie do magazynów muzycznych, recenzując bądź opisując różne wydarzenia muzyczne.
Czas wojen
Wielu też pamięta jego zaangażowanie patriotyczne, ranny w walkach wojny obronnej we wrześniu 1939 roku, później jako rekonwalescent angażował się w działania Armii Krajowej. Aresztowany przez Gestapo doczekał wyzwolenia w więzieniu w Grodzisku Mazowieckim. Jego pseudonim bojowy brzmiał "Bronek". Natomiast dość często podpisywał się - i wcześniej przed wojną i później w pracach po niej - różnymi pseudonimami pod artykułami prasy publicystycznej. Literacko był "Druhem Józkiem", w tekstach o muzyce "Widorem" bądź "Bemolem". Swoje związki z muzyką datował już od wczesnych lat młodzieńczych i chóru polonijnego w Berlinie, gdzie na czas I wojny światowej rodzina schroniła się dla bezpieczeństwa. Po wyzwoleniu wszyscy wrócili do Poznania, gdzie już jako młody chłopak zaangażował się w kancelarii adwokackiej, w której przeszedł drogę kariery od gońca aż do kierownika.
Chór i śpiew solowy
Jednak to muzyka grała w duszy młodego chłopaka. Rzucił pracę w kancelarii i zapisał się do chórów Mieszanego im. Feliksa Nowowiejskiego oraz Chóru Mieszanego "Halka". Rozpoczął też studia muzyczne ze śpiewu solowego. Stąd jego występy nie tylko w Polskim Radiu, ale też estradowe w wielu miejscach. Po rezygnacji z pracy w kancelarii adwokackiej swoje losy związał z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Męskiej. Został nawet sekretarzem generalnym tej organizacji. Pisał również wtedy jako "Druh Józek" artykuły na łamach "Młodego Hufca". Powojenne losy Dorożały nie różnią się zbytnio od tych sprzed wojny - wraca do Poznania i zatrudnia się w różnych instytucjach użyteczności publicznej. Co ciekawe, to właśnie w tym okresie rozwija swoje umiejętności dydaktyczne i naucza w wielu poznańskich szkołach artystycznych. Głównie kształci w klasie śpiewu solowego i śpiewu chóralnego, ale też w ramach emisji głosu i ogólnie umuzykalnienia. Pracuje w chórze męskim "Moniuszko", a później "Arion". To z tym drugim osiągnął największe laury muzyczne i koncertował także na występach zagranicznych.
Wtedy również dają o sobie znać umiejętności organizacyjne - prowadzi Społeczne Ognisko Muzyczne w poznańskim Pałacu Kultury. Pisze i wykłada wiedzę chóralną, a także zajmuje się kwestiami głosu i logopedii. Prowadzi również Zarząd Główny Polskiego Związku Chórów i Orkiestr w Warszawie, najpierw jako prezes, a później jako wiceprezes. Ta funkcja wiązała się też z uczestnictwem w gremiach międzynarodowych choćby jako przedstawiciel Polski w Międzynarodowej Unii Związków Chórów Europejskich (AGEC). Inicjuje i organizuje Zjazd Śpiewaków, a także dwa pierwsze Ogólnopolskie Festiwale Chórów. W całym swoim życiu Witalis Dorożała zawsze z oddaniem angażował się w przedsięwzięcia chóralne i artystyczne. Odchodzi z końcem października 1985 roku w Poznaniu, gdzie pochowano go na Cmentarzu Górczyńskim.
PP