Polacy za granicą. Lofoty w Norwegii - jak się tam mieszka?

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2024 15:00
Czy myśleliście kiedyś o życiu w innym kraju niż Polska? Wiele osób miało takie marzenia i nawet udało im się je zrealizować. W audycji sprawdzamy, jak się mieszka naszym rodakom za granicą. Swoimi doświadczeniami dzieli się m.in. Martyna Damska-Grzybowska, której domem stały się Lofoty, na północy Norwegii.
Lofoty w Norwegii przyciągają wielu turystów
Lofoty w Norwegii przyciągają wielu turystówFoto: shutterstock/Stefano Zaccaria
  • W audycji "Palcem po mapie" podróżujemy i przenosimy się w różne miejsca świata.
  • Sprawdzamy, jak Polacy - w Europie i nie tylko - urządzili sobie życie.
  • O swoim miejscu na ziemi, jakim są Lofoty, na północy Norwegii, opowiada m.in. Martyna Damska-Grzybowska.

Wielu osobom północ Europy kojarzy się z chłodem i długimi nocami polarnymi, podczas których jest ciemno i depresyjnie. Jednak, jak przekonuje Martyna Damska-Grzybowska, bliskość natury i spokój, który tam znajduje, to coś, co przyciągnęło ją wiele lat temu. Lofoty stały się jej domem. 

Lofoty - dlaczego warto tam zamieszkać?

- Północ miała szczególne miejsce w moim sercu. Ja od dziecka zaczytywałam się w bajkach o Eskimosach i wyobrażałam sobie, jak wygląda życie za kołem podbiegunowym. W dorosłym już życiu, podróżując z moim mężem i naszymi psiakami, mieliśmy kilka takich rejonów, które nas zachwyciły - wspomina rozmówczyni Piotra Firana. - Było tak zarówno w Finlandii, w Szwecji, jak i w Norwegii, gdzie jednym z tych obszarów były Lofoty, na północy kraju.

O wyborze miejsca zadecydowały połączenie gór i morza, dzikość natury, ale jednocześnie dostęp do cywilizacji. - W moim sercu Północ jest moim domem, więc dążyłam wiele lat do tego, żeby zamieszkać tutaj. Czuję, że po prostu wróciłam do miejsca, które zawsze było moim domem, mimo że jest z dala od rodzinnych stron. Dokonałam wraz z mężem takiego wyboru, ponieważ kocham żyć blisko natury i ta północna natura przemawia do mnie wyjątkowo - tłumaczy gość Czwórki. - Szczęście można znaleźć wszędzie, i myślę, że poczucie domu, nie domu w sensie materialnym, tylko takiego domu w sercu, jest filarem poczucia szczęścia i bezpieczeństwa. Pomimo że ja nie mam tutaj rodziny poza moim mężem, córeczką i psiakami, to mam tu przyjaciół i czuję się naprawdę bardzo szczęśliwa. Odnajduję szczęście w małych rzeczach.


 

Lofoty - jak kupić tam dom?

Jak przyznaje Martyna Damska-Grzybowska, decyzja wymagała reorganizacji całego życia. Lofoty to popularne turystycznie miejsce, na co dzień liczą 20 tys. mieszkańców, jednak w sezonie turystycznym liczba osób przebywających w rejonie zwiększa się kosmicznie. To generuje problemy z mieszkaniem lub domem, którego tak od razu nie można tam kupić.

- Jeżeli chodzi o znalezienie domu na wynajem, to pomimo że ogłoszenia są dostępne w sieci, często odbywają się castingi i często są to domy sezonowe przeznaczane na wynajem dla turystów. Z tego względu zdarza się, że mieszkamy w jakimś domu przez pięć miesięcy, w innym przez kolejnych kilka - tłumaczy gość audycji. - Jeżeli z kolei chodzi o sprzedaż nieruchomości, to także jest system licytacji, więc niezupełnie jest tak, że można kupić sobie nieruchomość taką, jaka nam się podoba, i że jest ona łatwo dostępna. Podobnie też jest z zakupem ziemi. Często czekamy tutaj na swój wymarzony dom latami, nasi znajomi czekali cztery lata. My jeszcze wciąż czekamy.


Posłuchaj
17:50 CZWORKA/Palcem po mapie - Martyna Lofoty 30.05.2024.mp3 O życiu na północy Norwegii opowiada Martyna Damska-Grzybowska (Palcem po mapie/Czwórka)

 

Norwegowie - czy łatwo z nimi nawiązać relację?

Według niektórych mieszkańcy Północy to osoby zdystansowane do przyjezdnych i trudno z nimi nawiązać relacje. Martyna jednak uważa, że to stereotypy. - Norwegowie lubią, jeśli choć trochę mówi się w ich języku i szanuje naturę. Ja mam również takie podejście do życia, że ile dajesz, tyle dostajesz. Ważne jest, jaki jesteś dla ludzi. Jeżeli szanujesz ich kulturę, szanujesz ich jako osoby, po prostu jesteś dobrym człowiekiem, to oni cię też tak traktują - wyjaśnia. - My naprawdę zaznaliśmy bardzo dużo dobra od tutejszych mieszkańców, ale też od osób, które przeprowadziły się z południa Norwegii. Życie na Północy bywa trudne, więc te relacje międzyludzkie są bardzo ważne. 



Dla niektórych przeszkodą mogą być temperatury, które są niższe niż w Polsce, jednak jak podkreśla gość Czwórki, do wszystkiego można się przyzwyczaić. - Temperatura jest taka jak nad Bałtykiem w chłodniejszy dzień, więc kto odważniejszy, wskakuje też do wody - śmieje się. - Są koneserzy, tak jak ja, którzy morsują tutaj przez cały rok.



Noc polarna - czy jest taka straszna?

Pozostaje jeszcze kwestia nocy polarnych i długich dni bez słońca. Jak znoszą je mieszkańcy Północy? - Wszystko zależy od osoby. Ja lubię noc polarną. Wiem, że może dla niektórych wydaje się to dziwne, ale ja kocham ten czas. Dla mnie to jest super równowaga. Mamy noc polarną, mamy dzień polarny - zauważa. - Ciemność, która była zimą, teraz przemieniła się w jasność, którą mamy 24 godziny na dobę. A jeśli chodzi o ciemność, to na Północy ludzie są do tego przyzwyczajeni. Każdy wie, że przychodzi pora ciemności, i jest na nią przygotowany. Wtedy też normalnie pracujemy i żyjemy. Warto dodać, że naprawdę wiele osób przeniosło się tutaj w poszukiwaniu swojego szczęścia i aby znaleźć spokój. Te osoby naprawdę doceniają to, co mają.

 

***

Tytuł audycji: Palcem po mapie

Prowadzi: Piotr Firan

Gość: Martyna Damska-Grzybowska (Polka mieszkająca w Norwegii)

Data emisji: 30.05.2024

Godzina emisji: 10.20

aw/kormp

Czytaj także

Północna Norwegia - lodowy hotel, noc polarna i kiepskie jedzenie

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2024 12:42
Kamil Siwiński rzucił swoje warszawskie życie, pracę w korporacji i wyjechał - nie w Bieszczady. Jego domem na kilka miesięcy stała się północna Norwegia. 
rozwiń zwiń