Crackhouse: chcieliśmy stworzyć miejsce, do którego sami byśmy chcieli przyjść

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2024 11:25
Gdański klub Crackhouse to dla wielu jedno z najlepszych miejsc na imprezę w Polsce. Założyciele klubu - Szymon Nowicki, Piotr Klejna, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski - odwiedzili Kamila Jasieńskiego w audycji "Popołudniówa", żeby opowiedzieć o pierwszych imprezach, jakie organizowali, szukaniu właściwego miejsca na swój klub oraz wydarzeniu Rough Cut Festival. 
Rough Cut Festival i Crackhouse, czyli Szymon Nowicki, Piotr Kleina, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski, w audycji Popołudniówa
Rough Cut Festival i Crackhouse, czyli Szymon Nowicki, Piotr Kleina, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski, w audycji "Popołudniówa"Foto: Piotr Podlewski / Czwórka
  • Klub Crackhouse założyli Szymon Nowicki, Piotr Klejna, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski.
  • Pierwsze imprezy organizowali w skateparku w magazynie ojca Szymona, który nazwali Crackpark.
  • Przez dwa lata po Crackparku nie mogli znaleźć miejsca na klub i organizowali imprezy w różnych miejscach.
  • 17 sierpnia organizują Rough Cut Festival - warsztaty, panele dyskusyjne i spotkania dla ludzi, którzy chcą zacząć działać w branży klubowej.

Założyciele gdańskiego klubu Crackhouse w składzie Szymon Nowicki, Piotr Klejna, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski odwiedzili Kamila Jasieńskiego w audycji "Popołudniówa". To już 4 sezon funkcjonowania klubu. Dla wielu jest to jedno z najlepszych miejsc na imprezę w Polsce, które przyciąga nie tylko ludzi z całego Trójmiasta, ale również z całej Polski, a także z zagranicy.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez CRACKHOUSE (@crackhouse.3c)

Crackpark

Ekipa Crackhouse zaczęła razem organizować imprezy wiele lat temu w miejscu, które nazywało się Crackpark.

- Crackpark to był opuszczony magazyn, który dał mi mój tata, żebym miał gdzie jeździć na deskorolce zimą - mówi Szymon, jeden z ojców Crackhouse. - Zbudowaliśmy tam skatepark, a potem zaczęliśmy robić tam imprezy, pierwszą imprezą, jaką tam zrobiliśmy, były moje 18. urodziny, i zleciało się tam całe Trójmiasto.

- Na początku nic tam nie było, żadnych ogłoszeń nie robiliśmy i wejście było za darmo. Wszystko po koleżeńsku, aż zaczęliśmy podchodzić do tego bardziej ambitnie - zaczęliśmy zapraszać DJ-ów, wynajmować sprzęt i robiliśmy coś takiego średnio raz na miesiąc - wspominają organizatorzy. 

Crackpark funkcjonował półtora roku. Przez ten czas czwórka przyjaciół starała się zalegalizować imprezy w tamtym miejscu, ale to nie była łatwa droga. - To było bardzo męczące, robiliśmy wydarzenie, nad ranem wracaliśmy do domów i po paru godzinach wracaliśmy tam sprzątać, żeby magazyn nadawał się do pracy - opowiadają.

Posłuchaj
29:13 CZWORKA popołudniówka - Crackhouse (mp3) 2024_07_25-15-14-50.mp3 Crackhouse, Rough Cut Festival (Czwórka/ Popołudniówka)

Crackout

Po zamknięciu Crackparku ekipa zaczęła szukanie nowego miejsca dla ich imprez. - Poszukiwania trwały dwa lata - zdradzają na antenie Czwórki. - Mieliśmy dużo szczęście, że nie udało nam się niczego znaleźć przed pandemią COVID-a. To mogłoby zniszczyć nasze plany. 

Podczas szukania przestrzeni na stałe organizowali imprezy gdzie się da. - Wtedy zorganizowaliśmy w przyczepie na dzikiej plaży nasz pierwszy festiwal - Crackout - wspominają.

Początki klubu Crackhouse

Parę lat temu chłopaki przejęli miejsce po niedziałającym już klubie, w budynku stoczniowym w Gdańsku. Wokół Crackhouse’u jest dużo innych miejscówek z muzyką elektroniczną, ale, jak określa to jeden z założycieli, Crackhouse gra bardziej radykalną muzykę. 

- Bardzo dużo pracy jest przy przystosowaniu miejsca pod klub, nadal borykamy się z różnymi problemami infrastruktury po poprzednim właścicielu. Na przykład ostatnio nas zalało - opisują założyciele. - Każdy z nas ma swoją rolę w prowadzeniu klubu, na szczęście dobrze rozdzieliliśmy zadania między sobą. 

- Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jaki jest zakres rzeczy do ogarnięcia przy takim miejscu: od uszczelki rury po zabookowanie artysty.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez CRACKHOUSE (@crackhouse.3c)

Crackhouse dzisiaj

Klub znajduje się niedaleko znanej ulicy Elektryków. - Koło godziny 5.00 rano robi się do nas kolejka na afterparty - opowiada jeden z ojców miejscówki. - Obok nas jest też hotel, gdzie śpi wiele zagranicznych studentów, których przyciąga muzyka z naszego klubu. 

Najczęściej imprezy trwają tam do godziny 8.00 lub 9.00 rano. - Zdarzało się też tak, że kończyliśmy dopiero o 12.30 - opowiadają w audycji "Popołudniówa". - Zawsze któryś z nas przyjeżdża rano zerknąć na wszystko trzeźwym okiem, ale też staramy się być w nocy i rozmawiać z ludźmi, którzy u nas grają, żeby się czuli odpowiednio ugoszczeni. 

- Chcieliśmy stworzyć miejsce, do którego sami chcielibyśmy przyjść - tłumaczą. - Wszystko wyszło naturalnie, nie jest to nic wymuszonego ani na wzór czegoś, tylko po prostu fajne miejsce. 

Zobacz także:


Rough Cut Festival 

17 sierpnia odbędzie się zorganizowany przez ekipę Crackhouse festiwal poświęcony wejściu w branżę klubową. Odbędą się spotkania, panele dyskusyjne i rozmowy.

- Naszą misją i celem tego wydarzenia jest przedstawienie nowym osobom branży klubowej od kuchni i ułatwienie im wejście w ten świat - mówią goście Czwórki. - Mamy nadzieję, że to pomoże początkującym, którzy chcą grać imprezy, poznać innych ludzi z branży.

Warsztaty będą prowadzić znane postaci z branży, między innymi kolektyw WIXAPOL oraz Sept - DJ, który regularnie grywa w Crackhouse. Będzie również warsztat, jak zrobić swój pierwszy numer techno w Abletonie, a oprócz tego będzie można się dowiedzieć o praktycznych rzeczach - na przykład jak zrobić swój pierwszy booking imprezy.

***

Tytuł audycji: Popołudniówa

Prowadzący: Kamil Jasieński

Goście: Szymon Nowicki, Piotr Klejna, Maksymilian Tuźnik i Radosław Łokuciejewski 

Data emisji: 25. 07. 2024

Godzina emisji: 15.10

gV

wmkor

Czytaj także

Nowe miejsce, nowa scena i mocny line up. Co dzieje się na festiwalu Czeluść ?

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2022 10:00
Za nami pierwszy dzień festiwalu Czeluść w Krakowie. - Koncerty i sety zakończyły się mniej więcej o 6 rano. Wystąpili m.in. Peja, Żabson i Oliwka Brasil - opowiada Kamil Jasieński. 
rozwiń zwiń