- Sport był bardzo ważny w moim życiu, jeździłam konno, przez 11 lat byłam pływaczką i zawsze robiłam wiele rzeczy. Potem spotkała mnie operacja kolana i był moment, że zaczęłam chudnąć - opowiada Maria. - Wtedy w galerii handlowej wypatrzyła mnie agentka, która zobaczyła we mnie tak zwany potencjał. Ja w ogóle nie miałam bladego pojęcia, że mogę być modelką i że mam jakieś predyspozycje.
Wyśrubowane kanony piękna
Wraz z wejściem do świata mody zaczęły się wymagania. Według agentki, mimo szczupłej sylwetki, Maria miała dojść do standardów, które wtedy obowiązywały.
- Teraz to się trochę zmieniło, ale kiedyś to były wymiary 60-90-60. Zaczęła się więc dieta i ćwiczenia, żeby sprostać tym wymaganiom - opowiada gościni Czwórki. - Naprawdę mocno się trzeba postarać, żeby schudnąć do wymiarów, które obowiązują w tym świecie. Wtedy miałam 16 lat i to był taki moment, w którym wymagano, żebym się troszeczkę "zasuszyła". Agenci zawsze pokazują wielki, piękny świat modelingu. No i taka mała dziewczynka wierzy w to, że będzie w stanie osiągnąć duży sukces jeżeli dokona tej zmiany.
37:57 CZWORKA/Rozgrzewka Maria Marecka modelka i masaż lomi lomi 23.09.2024.mp3 Maria Marecka o modelingu, zmianie w podejściu do niego, wewnętrznej przemianie oraz masażu lomi lomi (Rozgrzewka/Czwórka)
Na skutki uboczne nie trzeba było długo czekać, Maria miała zaburzenia odżywiania i zanik cyklu menstruacyjnego.
- To był dla mnie poważny komunikat, który mówił coś jest nie tak, że nie mam tkanki tłuszczowej, z której organizm może czerpać. W ogóle mam wrażenie, że wtedy żyłam trochę w amoku. Cały czas była adrenalina, a ja byłam bardzo podekscytowana tym, co się dzieje w moim życiu - wspomina rozmówczyni Piotra Galusa. - Miałam wtedy małą uważność na moje ciało. Nie zatrzymywałam się, więc nie miałam poczucia, że ja jestem zmęczona. Byłam cały czas w biegu, dopiero gdy kładłam się spać czułam znużenie.
Pozytywny wpływ jogi
Za namową agentki, Maria poszła na jogę. W tamtym momencie celem było wysmuklenie nóg, jednak okazało się, że to także sposób na wyciszenie i drogę do siebie. Potem pojawił się masaż, i jak przyznaje gościni Czwórki, to było dla niej ważne doświadczenie. - W tamtym czasie poczułam, że zniknęłam, że brakuje mi witalnej energii. Nie czułam się kobieco, czułam się jak manekin - tłumaczy. - Przychodziłam na sesje, ale wolałam ukryć swoją kobiecość niż ją pokazać. Moje ciało chciało się "schować" bo było też już zmęczone i wycieńczone. Masaż i dotyk jest dla mnie takim elementem, który trochę koi to, co przeżywałam.
Zatrzymanie i szansa na odnalezienie siebie
- Gdy się już zatrzymałam, to wtedy uświadomiłam sobie, że ja nie mam absolutnie żadnego czucia w ciele. Że idąc na sesję zdjęciową muszę w jakiś sposób stanąć obok siebie, żeby nie przeżywać tego, co tam też się dzieje. Wyłączyć emocje. Dysocjowałam się - dodaje Maria. - Jestem w terapii, pojawiła się miłość. Zwolniłam. Pracuję mniej. Zmieniły się też standardy i ta branża też się w jakiś sposób zmienia. Jestem 10 kilogramów większa, ale szczęśliwa. Czuję, że organizm się naprawił, chociaż nie przyszło to z dnia na dzień.
Maria zajęła się także masażem. - Lomi-lomi to jest rytualny masaż hawajski, który uczy miłości do ciała. Więc ja przeszłam teraz na tą drugą stronę, gdzie czuję, że moje ciało też potrzebuje bardzo dużo ukojenia - zaznacza rozmówczyni Piotra Galusa. - Czasami odzywają się do mnie dziewczyny, które widzą, że jestem już długo modelką i obserwują mnie. Czasem przyjdą na masaż, a ja je też wspieram.
***
Tytuł audycji: Rozgrzewka
Prowadzi: Piotr Galus
Gość: Maria Marecka (modelka, masażystka oraz nauczycielka jogi)
Data emisji: 23.09.2024
Godzina emisji: 16.15
aw