- Kinga i Przemek Grafowie, gdy na świecie pojawił się ich syn, ruszyli w podróż po Polsce i założyli blog.
- Synowi pokazują świat, a wiedzą i wrażeniami dzielą się też ze swymi czytelnikami.
- Chętnie wyruszają na spontaniczne weekendowe wypady za miasto. Zwiedzają głównie zachodnią Polską, choć wyprawiają się też na wschód.
- W naszym kraju odkrywają niezwykłe miejsca - stare kościoły, zapomniane rzeźby, obiekty poza szlakami.
- Nie stronią też od miast - polecają wyprawę do Ostrawy, Bydgoszczy czy Łodzi.
Podróżowanie z dzieckiem
Blog "Grafy w podróży" ma już 7 lat. Dokładnie tyle ile Maksymilian, syn Kingi i Przemka Grafów, autorów bloga "Grafy w podróży". - Wszystko się zaczęło od urodzenia Maksa. Podróże i blog to był nasz pomysł na pamiątki z wakacji z dzieckiem - zdradza Kinga. - On się świetnie w podróżach spisywał. Robiliśmy równie atrakcyjne i aktywne wakacje jak kiedyś, bez dziecka. Chcieliśmy być inspiracją dla innych osób, że można - dodaje Przemek.
Podróżnicy dostosowują swoje podróże do potrzeb dziecka. Każda z nich ma być frajdą dla najmłodszego uczestnika wyprawy. Zawsze zwiedzają z opowieścią na ustach. Opowiadają o kwiatkach, roślinach, zwierzętach i snują historie miejsc, które odwiedzają. Podkreślają, że bardzo pomaga im w tym ich społeczność, skupiona wokół bloga. - Chętnie korzystamy z wiedzy naszych czytelników. Jeśli czegoś nie wiemy, to wrzucamy zdjęcia i pytamy ich, oni nas chętnie wspierają - podkreślają podróżnicy.
23:54 czwórka czwórka do kwadratu 20.01.2024 graf 15.13ok.mp3 O podróżach po Polsce opowiadają Kinga, Przemek i Maks - autorzy bloga "Grafy w podróży" (Czwórka do kwadratu/Czwórka)
Maks złapał bakcyla podróży. Najbardziej lubi wyjazdy nad morze i jeziora. Najczęściej "Grafy" zwiedzają jednak zachodnią Polskę. - To wynika z tego, że naszą bazą wypadową jest Poznań, tu mieszkamy - przyznają. - Nie planujemy bardzo konkretnie naszych wyjazdów. Wyjeżdżamy najczęściej "na spontanie". Pakowanie zabiera nam 30 minut. Do niektórych miejsc trafiliśmy przez przypadek. Polska jest niesamowitym krajem, wielu nie zdaje sobie sprawy, że za płotem ma coś ciekawego. Perełek jest mnóstwo.
Spontaniczne wyjazdy na weekendowe wypady
Nierzadko zdarza się, że w piątkowe popołudnie Kinga, Przemek i Maks pakują namiot i opuszczają dom na weekend. Wtedy celem ich wypraw są najczęściej tereny województwa lubuskiego i Dolny Śląsk. - Mówi się, że 70 procent zamków i zabytkowych obiektów Polski jest właśnie na Dolnym Śląsku - zdradza Przemek. - Niezwykle ciekawa jest miejscowość Żelichów - tam jest stary poewangelicki kościół. Wioska przypomina swoim klimatem "Samych swoich". W 1945 roku formalnie zostali stąd wysiedleni Niemcy, faktycznie zostali do 1947. Wtedy przybyli tam Polacy ze wschodu. Wspólnie przez dwa lata zamieszkiwali ten teren. Niemcy uczyli Polaków, jak używać maszyn, których ci nie znali. Pozostałością niemiecką jest tu kościół, który przez lata niszczał, a w latach 60. nawet hodowano w nim świnie, owce, krowy. Dopiero dzięki staraniom mieszkańców w latach 90. zaczęto ten obiekt rekonstruować. Takich kościołów opuszczonych przez Niemców jest mnóstwo.
Odkrycia Grafów
Podróżnicy polecają również wyprawę do romańskiego kościoła w Świerzawie. Ten kościół też w 1945 roku opustoszał. Został rozkradziony, niszczał. W latach 70. historycy sztuki odkryli cenne freski na jego ścianach i zabezpieczyli je. Dziś jest tam niezwykłe muzeum - odkrytych średniowiecznych polichromii nie odrestaurowano, ale to, jak mogły kiedyś wyglądać, możemy oglądać dzięki wypożyczanym goglom 3D, technice wirtualnej rzeczywistości.
Inspiracji do podróży Grafom dostarczają książki (po przeczytaniu "Ziarna prawdy" trafili do Sandomierza), filmy, ale przede wszystkim internet. Czasem zwyczajnie mają fuksa.
- W czasach internetu jest to o tyle łatwiejsze, że podpowiedzi jest mnóstwo - podkreślają. - Raz przekonaliśmy się, jak bardzo internet pomaga nam podróżować. Mieliśmy awarię komórek i wtedy zdaliśmy sobie sprawę, ile korzystamy z tej technologii.
Jednym z podróżniczych wyzwań Grafów było dotarcie do Krzyża Marty w Górach Stołowych. - Szukaliśmy go dwa dni. Na szczęście nie była to strata czasu, bo krajobrazy były piękne - mówi Przemek. - Ten krzyż w XVII wieku wykuł kamieniarz dla swojej córki, która została zamordowana w lesie. Obiekt umieszczony jest poza szlakiem. Raczej nie ma go w oficjalnych przewodnikach.
Urbex i zmiana mody w dziedzinie zwiedzania
Panowie z rodziny Grafów uwielbiają urbex. Zwiedzanie porzuconych, niszczejących zabudowań jest więc stałym punktem wypraw całej trójki. - Wybieramy obiekty na nasze możliwości. Też widzimy, jak zmienia się moda w podróżowaniu - zdradzają. - Kiedyś odwiedziliśmy stary szpital, neogotycki, z XIX wieku, w Mokrzeszowie pod Świdnicą. Byliśmy przekonani, że będziemy tam sami, tymczasem spotkaliśmy tam 5 innych ekip, i wcale nie byli to nastolatkowie uwielbiający urbex, ale osoby nieco starsze.
"Grafy" w swoich włóczęgach po Polsce i okolicach nie omijają też miast. Polecają czeską Ostrawę, postindustrialne miasto, z kopalnią, nieczynną hutą. Zachęcają do odwiedzenia Bydgoszczy z muzeum Exploseum w dawnej fabryce nitrogliceryny i Muzeum Mydła i Brudu. Lubią też Łódź. Na feryjne wypady polecają polskie morze - szczególnie Wydmy Lubiatowskie. Podkreślają, że polskie morze jest piękne o każdej porze roku.
***
Tytuł audycji: Czwórka do kwadratu
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Kinga, Przemek i Maksymilian Grafowie (autorzy bloga "Grafy w podróży")
Data emisji: 20.01.2024
Godzina emisji: 15.14
pj/kor