Zamieszki a rowery
Miłość Kolumbijczyków rodziła się w bólach okresu La Violencia, który był zbrojnym konfliktem między dwoma politycznymi obozami - liberałami i konserwatystami. Wojna wybuchła po zamachu na Jorge Eliecera Gaitana, kandydata na prezydenta z ramienia Partii Liberalnej.
La Violencia miała ogromny wpływ na ukształtowanie w kolumbijskim społeczeństwie wysokiej pozycji rowerów względem innych środków transportu. - Historia kolumbijskiego kolarstwa sięga lat 50. ubiegłego wieku. W pierwszych dniach zamieszek, które wybuchły po zabójstwie Gaitana, spalono co czwarty tramwaj w Bogocie. Były one jednym z najważniejszych środków komunikacji w mieście. Zaś w całej Kolumbii, w wyniku walk autobusy nie wyjeżdżały z zajezdni. Kolumbijczykom została jedynie jazda na rowerze - mówi Doma Matejko, antropolożka i specjalistka w dziedzinie kultury popularnej Ameryki Łacińskiej.
25:39 czwórka audycja sportowa 29.09.24 15.12.mp3 Doma Matejko o historii kolarstwa w Kolumbii (Audycja sportowa/Czwórka)
- To był zalążek tej miłości do rowerów. W latach 60. i 70. Kolumbijczycy zaczęli odnosić wiele sukcesów w Ameryce Łacińskiej w kolarstwie. Końcówka lat 80. to również sukcesy europejskie. W 1984 roku, podczas Tour de France Lucho Herrera wygrał jeden z etapów imprezy - wyjaśnia gościni Czwórki.
Co wspólnego z kolarstwem miał Pablo Escobar?
O Pablo Escobarze słyszał praktycznie każdy. Co jeden z najsłynniejszych narkotykowych baronów miał wspólnego z kolarstwem? Jego starszy brat - Roberto Escobar - to zagorzały fan kolarstwa. Podczas swojej pięcioletniej karier zdążył wygrać 37 wyścigów.
Nielegalny narkotykowy biznes przez pewien czas napędzał bardzo dużo kolumbijskich inicjatyw. Jedną z nich było krajowe kolarstwo. - Pablo Escobar finansował wiele kolarskich przedsięwzięć w Kolumbii. Do 1991 roku, głównym sponsorem kolarzy było Cafe de Colombia, którego miejsce zastąpił boss kartelu Medellin. Macki Escobara sięgały wszędzie - tłumaczy Doma Matejko.
Czytaj także:
Profesjonalne kolarstwo w Kolumbii
Mimo tak głęboko zakorzenionej historii kolarstwa w społeczeństwie, uprawianie tego sportu na profesjonalnym poziomie nie oznacza życia na wysokim poziomie. - Kolumbijskie kolarki zmagają się z brakiem finansowania. Zaledwie pięć ekip na całą Kolumbię wypłaca wynagrodzenie. W przeliczeniu na złotówki, zarabiają one około dwóch tysięcy złotych miesięcznie - opowiada gościni Jędrzeja Rosiewicza. - Siła nabywcza w Kolumbii nie odbiega od Polskiej rzeczywistości. Trudno jest wyżyć i trenować za taką pensję.
Do dziś w każdą niedzielę w Bogocie zamykany jest ruch uliczny dla samochodów, udostępniając infrastrukturę drogową rowerzystom oraz innym mieszkańcom, którzy nie korzystają ze spalinowych środków komunikacji.
***
Tytuł audycji: Audycja sportowa
Prowadzi: Jędrzej Rosiewicz
Gościni: Doma Matejko
Data emisji: 29.09.2024
Godzina emisji: 15.12
kajz