Joy Division to fenomen muzyki współczesnej. Grupa istniała 4 lata, a jej działalność zakończyła samobójcza śmierć lidera zespołu. Do dziś jednak etos Iana Curtisa oraz muzyczne dokonania Joy Division inspirują kolejne pokolenia muzyków. Inspirują i zobowiązują, bo Curtis ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Pisał dojrzałe teksty, był mistrzem scenicznej kreacji, a jednocześnie człowiekiem wrażliwym, na wskroś przesiąkniętym smutkiem całego świata.
W gronie artystów, którzy sięgnęli po repertuar legendy z Manchesteru znaleźli się także muzycy z formacji Heart & Soul. Korzenie projektu sięgają 2009 roku, kiedy to do Bodka Pezdy z Agressivy 69, Kuby Wandachowicza i Marcina "Cinassa" Kowalskiego z CKOD dołączyli: Robert Tuta (Agressiva 69, NOT), Sławomir Leniart (Agressiva 69, Made In Poland), Piotr Pawłowski (Made In Poland) i Krzysztof Żurad związany kiedyś m.in. Jesus Chrysler Suicide. Do dziś grupa ma otwartą formułę, a na ostatnim krążku dołączyły do niej m.in. Hania Malarowska oraz Bela Komoszyńska z Sorry Boys. - Na początku byliśmy zespołem stworzonym na potrzeby jednego koncertu, zorganizowanego w 30. rocznicę wydania albumu "Closer" - wspomina Sławek Leniart. - Z tego jednego występu zrobiły się trzy, potem nagraliśmy EP-kę z Rykardą Parasol, a teraz, po dwóch latach przygotowań, wydaliśmy krążek "Heart & Soul presents songs of Joy Division".
Płyta grupy Heart & Soul to nie jedyne wydawnictwo z utworami Joy Division w interpretacji polskich artystów. 18 maja 2007 roku, w dwudziestą siódmą rocznicę śmierci Curtisa, ukazał się krążek "Warszawa. Tribute to Joy Division". Znalazły się na nim m. in. "Isolation" w wykonaniu Agressivy 69, "A Means To An End" One Million Bulgarians, "New Dawn Fades" Jolanty Kossakowskiej oraz kompozycje inspirowane utworami Anglików, lecz zaśpiewane po polsku: "Koniec kryzysu" Pustek i "Warszawa" Masali.
(kul)