Formation – In "The Colours and the Shapes", CM Records 2009
"Paleta jest klawiaturą, oczy są harmonią a dusza fortepianem z wieloma strunami. Artysta jest ręką, która uderza w klawisze aby spowodować wibracje w duszy a każdy dźwięk ma swój kolor, jego odcień jest wysokością tonu a nasycenie dynamiką" – tak do swojej twórczości podchodził Wasilij Kandinsky – malarz i muzyk. To właśnie jego dzieła i spojrzenie na sztukę stało się źródłem inspiracji dla wibrafonisty Krzysztofa Nowakowskiego. Ten uczeń Bernarda Masalego nie ograniczał się w swojej dotychczasowej karierze do muzyki improwizowanej, ale działał także w zespołach latino, rockowych a nawet w orkiestrach grających muzykę poważną. Formation – In – akustyczne trio z grającym na instrumentach perkusyjnych Maciejem Garbowskim i kontrabasistą Przemysławem Strączkiem – zostaje poszerzone o gitarzystę Mikołaja Cierpka i obsługującego elektronikę Jakuba Łuka. Dzięki temu "The Colours and the Shapes" to mieniąca się różnymi barwami muzyka zawieszona pomiędzy podziałami na gatunki. To stanowi siłę ale i słabość projektu. Krążkowi daleko do jazzowych struktur tworzonych choćby przez Dominika Bukowskiego, jest zaś tworem artysty płodnego, który umiejętnie łączy różne idiomy, dzięki czemu jego album jest niewyrazisty, ale piękny plastycznie. I chyba o to Nowakowskiemu chodziło.
Olga Spasojewska
Piotr Mania "Pearl", Fonografika 2010
Debiutancka płyta Piotra Mani, nagrodzona tegorocznym Fryderykiem, to klasyczna gra pianisty w trio, formacja, która stanowi naturalne środowisko dla każdego jazzowego pianisty. To w takim układzie Mania wchodzi na kolejny szczebel swojego artystycznego rozwoju. Ten młody współpracownik Leszka Możdżera, który powierzył mu wykonanie partii fortepianu i innych instrumentów klawiszowych w musicalu "Hair" w Teatrze Muzycznym w Gdyni, a później zapraszał do kolejnych wspólnych projektów m.in "Pub 700", prezentuje się jako pewny siebie artysta, który w ramach utartych schematów, stara się zaprezentować swoje "coś". A słuchając "Pearl" dochodzimy do wniosku, że ważne jest dla niego poszukiwanie harmonii, umiaru, że oczekuje od słuchacza chwili zastanowienia, że chce go na chwilę wyrwać z pospiesznego rytmu życia. Poprawna gra kolegów z zespołu: kontrabasisty Adama Żuchowskiego i perkusisty Tomasza Sowińskiego i ich wkład kompozytorski – to kolejne atuty projektu. Mania widzi swoje miejsce w mainstreamie, grą nawiązuje do dokonań największych: Billa Evansa, Oscara Petersona, Keitha Jarretta. Idzie drogą młodszych – Brada Mehldaua czy Esbjörna Svenssona. Czy przetopi swoje umiejętności i talent w sukces, który udało się osiągnąć Marcinowi Wasilewskiemu i Pawłowi Kaczmarczykowi?
Mieczysław Burski
Andrzej Chochół & Michał Zduniak "Opowieści znad Kamiennej", Polonii Records
Okładka "Opowieści znad Kamiennej" niezbyt współgra z muzyką zawartej na albumie. Pierwsza myśl, będzie bluesowe granie, coś w stylu Abercrombiego, delikatnie wspomagane przez drugoplanową perkusję. Już początek płyty przekonał mnie, że bardzo się w moich przypuszczeniach pomyliłem. Andrzej Chochół i Michał Zduniak tworzą muzykę niesamowicie ostrą, pełną wybuchowej energii, kolejne utwory – opisujące trasę z Wąchocka do Ostrowca Świętokrzyskiego, to postrockowa ekspresja, jazzowa wirtuozeria i jazz rockowe fascynacje latami 70. Chochół atakuje ucho ostrymi, ekspresyjnymi dźwiękami, jest naprawdę gorąco. Taka szkoda, że tego duetu nie uda nam się już nigdy usłyszeć na żywo. W zeszłym roku bowiem Michał Zduniak zmarł przeżywszy 51 lat. Pozostawia po sobie zapis wielkiej muzycznej elokwencji, świetnie współgra z dynamiką gitarowych popisów. "Opowieści..." to album niezwykle interesujący, który może zaciekawić nie tylko fanów muzyki improwizowanej, ale także fanów gitarowej elokwencji i pomysłowości.
Mieczysław Burski
Köse/Hołownia/Suchanek/Jonkisz "Just Friends", HoBo Records 2010
To właśnie lubię w jazzie. Spontaniczne spotkanie grupki starych przyjaciół. Tutaj nie trzeba wiele opracowywać, ćwiczyć, zastanawiać się, wystarczy grać i dzieli się swoją muzyką i emocjami zarówno z publicznością jak i z resztą zespołu. Sibel Köse – doskonale zna polską publiczność – więc, mimo że weszła właściwie na scenę z rozbiegu, lecąc z Istambułu – nie zawiodła. Czekał na nią już pianista Bogdan Hołownia – ulubiony partner jazzujących pań, i dwie legendy: perkusista Kazimierz Jonkisz i kontrabasista Bronek Suchenek – od lat mieszkający w USA. Takie na poły niezaplanowane spotkanie na warsztatach jazzowych w Puławach przemieniło się w piękną płytę "Just Friends". Stylowy swing, luz, ciepło śpiewu Turczynki, która pięknie śpiewa standardy - to jej życie. Robi to z łatwością, naturalnością, jakby sama była autorką tych tekstów. Jest w tych prostych słowach i muzyce wielka moc, która przyciąga do nich kolejnych fanów. Nie znajdziemy na tym krążku awangardowego podejścia, żadnych deformacji – nic z tych rzeczy. A jednak, mimo że utworów tych nasłuchałam się już tyle razy w życiu, to jednak za każdym razem odnajduje w nich coś nowego, a akompaniament – mniami – palce lizać!
Olga Spasojewska