YouTube podkreśla, że to najszerzej zakrojony eksperyment z technologią rozpoznawania mowy w Internecie. Ma sprawić, że dostęp do informacji poszerzy się o grupę tych, którzy do tej pory byli wykluczeni.
Początkowo usługa będzie dostępna tylko dla filmów w języku angielskim. W następnych miesięcach ma się poszerzyć o inne języki.
Już w listopadzie zeszłego roku YouTube dołączyła podpisy do filmów niektórych swoich klientów, m.in. National Geographic, Uniwersytetu Berkley w Kalifornii, Uniwersytetu Yale.
Pół wieku pracy nad rozpoznawaniem mowy
Technologie rozpoznawania mowy są bardzo zaawansowane, prace nad nimi trwają od 50 lat - przekazał BBC inżynier Google Mike Cohen. „Ja sam zajmuję się nimi już ćwierć wieku” – dodał. Według niego nadszedł czas, by zastosować je na większą skalę.
Inżnierowie musieli poradzić sobie z takimi problemami jak różnice akcentowania, hałas w tle, intonacja, warianty językowe, postęp narastał przez lata – opowiada Cohen.
Technologia nie jest bez wad, inżynierowie przyznaja, że jest to etap w jej rozwoju. Niektóre słowa zapisuje mylnie, ale jak mówi inny inżynier, Ken Harrenstein, „czasem nie ma to znaczenia, a czasem jest zabawne”. Harrenstein pracuje nad systemem od 5 lat, przykłada do niego ogromną wagę, także dlatego, że sam jest niesłyszący od urodzenia.
System pokazano niesłyszącym studentom, którzy cieszyli się, że nareszcie przestali być wykluczeni. Dzięki technologii podpisów będą mieli także dostęp do wielu kursów edukacyjnych dostępnych oniline.
ag, BBC News