W tym górskim regionie sery dojrzewają w najdziwniejszych miejscach. Na przykład w piwnicach fortów stacji narciarskiej Les Rousses.
- Takiego żółtego sera, pełnego zapachu stokrotek i polnych kwiatów, smaku prawdziwego mleka, a jednocześnie i ostrości stawiającej podniebienie na baczność, moje sklepienie jamy gębowej jeszcze nie znało – zachwalał Marek Brzeziński.
W miejscowości Les Rousses gościła nas Madamme Lili, która wraz z synem prowadzi tam restaurację. – Sama stacja istnieje już chyba od ponad 100 lat, to prawdziwy raj dla narciarzy biegaczy – chwaliła. Dla lokalnej ludności narty biegówki były najłatwiejszym sposobem przemieszczania się w czasach, gdy domy były położone daleko od siebie. – Jesteśmy wierni ziemi, na której mieszkamy, także w naszej kuchni, w której używamy, nawet w potrawach pochodzących z innych zakątków Francji, produktów regionalnych – podkreśliła.
Wina z Jury pili Henryk IV i Filip Piękny, znane były już w czasach rzymskich. – Nasze wino leżakujemy minimum 7 lat w dębowych beczkach, a drzewo wyciąga wino, zostaje więc go niewielka ilość – wyjaśniła Madamme Lili tłumacząc wysoką cenę trunków.
- Jak mawiał Ludwik Pasteure, wino jest najzdrowszym i najbardziej higienicznym napojem, ale w poniedziałek rano to brzmi, jak herezja – podsumował Brzeziński.
Aby wysłuchać całej audycji wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Kulisy Kulinarnej Akademii" można słuchać w każdy poniedziałek o 7.40 i każdy czwartek o 16.50. Zapraszamy.
(asz)