Na rynku mnóstwo jest ładowarek na wodę, korbkę, albo promienie słoneczne, ale, zdaniem czwórkowych dziennikarzy – to zwykła ściema. – Ładowarka na promienie słoneczne sprawdziłaby się w sytuacji, gdy wybieralibyśmy się na pustynię – wówczas można ją powiesić na plecaku – opowiada reporter Czwórki Radomir Wit. – Ale w przypadku standardowych wakacji, jest mało przydatna.
Najmniejszy problem z wygenerowaniem odpowiedniej ilości prądu, by zasilić telefon, będą mieli oczywiście rowerzyści. – Ładowarka rowerowa DC14 to zestaw montujący do dynama, który podpinamy do koła roweru. Od tego odchodzi kabel, który kończy się uchwytem, do którego, najczęściej przy kierownicy, montujemy telefon – mówi Tomasz Parfionowicz. – W momencie, kiedy przekraczamy prędkość 6 km/h dynamo potrafi wygenerować taką moc, by zasilić i zacząć ładować naszą komórkę.
Trzeba tylko pamiętać, by nie przekraczać prędkości 50 km/h, wówczas bowiem prąd może być zbyt silny, a to może "zabić" nasz telefon.
A co zrobić, gdy chcemy naładować telefon w nocy? Jak inaczej, poza metodami dla cyklistów, można poradzić sobie, gdy nie ma prądu? Dowiedz się więcej, słuchając całego materiału Radomira Wita w "Czwartym Wymiarze ".
Do audycji zapraszamy codziennie, od poniedziałku do piątku po godzinie 16.
(kd)