Na terenie Hiszpanii działa kilka szajek, które za pośrednictwem internetu rabują numery kart i dane klientów banków i na podstawie tych danych produkują karty kredytowe.
Dzięki kamerze zainstalowanej w salonie jubilerskim, w którym oszuści zrobili zakupy posługując się podrobioną kartą, policja namierzyła pierwszą szajkę. W ciągu pół roku okradła ona co najmniej 300 osób, które czekają na zwrot pieniędzy - ponad 4 milionów euro. Stowarzyszenie Użytkowników Banków i Kas Oszczędności przypomina, że zgodnie z prawem europejskim, okradzeni nie z własnej winy tracą jedynie 150 euro, resztę kwoty musi zwrócić bank.
Hiszpańska policja poinformowała, że szajek kradnących dane klientów jest więcej. Dlatego banki Niemiec, Polski i Czech od kilku miesięcy zmieniają karty kredytowe tym klientom, którzy ostatnio odwiedzili Hiszpanię.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)