Wszystko widać jak na dłoni: wnętrzności, mózg. Kolejne cięcie odsłania bijące serce. Na szczęście rzecz dzieje się na ekranie tabletu. – Nie trzeba zabijać prawdziwej żabki – tłumaczą z ulgą gimnazjaliści z Nowego Tomyśla. Sekcję można powtórzyć dowolną ilość razy, a aplikacja instruuje, co dokładnie widzimy.
– Szkoła, żeby sprostać wyzwaniom współczesności, musi wprowadzać nowe technologie – tłumaczy Andrzej Wałęsa, dyrektor gimnazjum w Nowym Tomyślu. Jego placówka uczestniczy w programie "Partnerstwo dla przyszłości".
Jak opowiada Dariusz Stachecki, wicedyrektor szkoły, podczas niedawnej konferencji szkół innowacyjnych w Waszyngtonie gimnazjum otrzymało tytuł szkoły mentorskiej. – Na świecie jest ich tylko 33 – mówi z duma. Nowy Tomyśl będzie miał teraz pod opieką dwie inne szkoły – jedną w Polsce i jedną na Słowenii.
Trudno sobie wyobrazić lekcje polskiego bez tradycyjnej książki i zeszytu, ale i na nich – jak tłumaczy Grzegorz Piątas, nauczyciel tego przedmiotu, można wykorzystywać komputery. – Zauważyłem, że uczniowie, pracując w sposób tradycyjny, są w stanie skoncentrować się przez 10-15 minut, a z użyciem technologicznych nowinek pracują przez całe 45 minut lekcji – opowiada.
(lu)