Dorobek Estwooda jest kontrowersyjny i otwarty na różne interpretacje Sebastian Smoliński
W swoim najnowszym filmie "Przemytnik" Eastwood wciela się w rolę Earla Stone’a. To 80-kilkuletni mężczyzna, który nie ma grosza przy duszy, jest sam jak palec i grozi mu zajęcie przez bank zadłużonego biznesu. Właśnie wtedy otrzymuje ofertę pracy, która wymaga od niego jedynie jazdy samochodem. W ten prosty sposób Earl staje się kurierem narkotykowym na usługach meksykańskiego kartelu, z czego zupełnie nie zdaje sobie sprawy. - To, co wyróżnia "Przemytnika" na tle innych filmów Eastwooda, to fakt, że aktor i reżyser już nie boi się sentymentalizmu i dużej emocjonalności - opowiada krytyk.
W tym roku Clint Eastwood skończy 89 lat, zanim zaczął reżyserować, był popularnym aktorem, który przygodę z kinem rozpoczął w "spaghetti westernach". - Zarzucano mu, że ma bardzo ograniczony wachlarz ekspresji i że ciągle gra to samo. Nie da się ukryć, że w teatrze mógłby sobie nie poradzić, za to przed kamerą radzi sobie świetnie - ocenia gość Czwórki.
Jak rola Brudnego Harry'ego odmieniła życia Eastwooda i dlaczego dziś taki film nie mógłby powstać? Jak poszerzało się "spojrzenie moralne" amerykańskiego aktora i reżysera?
Zapraszamy także do wysłuchania rozmowy Beaty Kwiatkowskiej z twórcami filmu "Kurier" w reż. Władysława Pasikowskiego >>>
***
Tytuł audycji: Hrapkowidz
Prowadzi: Błażej Hrapkowicz
Gość: Sebastian Smoliński (krytyk filmowy)
Data emisji: 10.03.2019
Godzina emisji: 14.08
kul/ac