Praca dialogisty-tłumacza jest niezwykle ciekawa, ale i trudna zarazem Jak to się dzieje, że niektóre z filmowych dialogów wchodzą do języka potocznego i do jakiego stopnia przekład może odbiegać od wersji oryginalnej tekstu?
Gościem Agnieszki Kunikowskiej w audycji Słowoteka był Bartosz Wierzbięta - tłumacz i dialogista, scenarzysta, autor polskich dialogów m.in. do takich filmów jak ”Shrek”, „Madagaskar”, „Rybki z ferajny”, „Skok przez płot”, „Asterix i Obelix – misja Kleopatra” i wielu innych.
- Faktycznie lista filmów przy których miałem okazję pracować jest długa. Wiele filmów miałem już okazję tłumaczyć, głównie w tej technice jaką jest dubbing - mówi Bartosz Wierzbięta.
- Na szczęście cały czas są jeszcze takie momenty, kiedy ta praca sprawia mi wielką frajdę. I mam nadzieję, że wynik tych moich i moich kolegów dźwiękowców oraz aktorów zmagań z językiem później komuś sprawia przyjemność - dodaje dialogista.
- Bogu dzięki nie zdarza mi się słyszeć np. w autobusie dialogów napisanych przez siebie. Owszem zdarzają się sytuacje, kiedy słyszę jakiś zlepek słów, które mógłbym głupio twierdzić, że to jest mój dialog - mówi Bartosz Wierzbięta.
- Na ogół to raczej idzie w drugą stronę. To ja pisząc dialogi staram się zawrzeć w nich zasłyszane gdzieś od ludzi, młodzieży powiedzonka czy słowa. To są rzeczy posłyszane przez mnie i gdzieś podświadomie przechowywane, a następnie użyte w dialogach do filmów - dodaje gość programu.
Na następną Słowotekę zapraszamy już za dwa tygodnie.