"Cyfrodziewczyny" okładka książki
- Informatyka się wtedy dopiero zaczynała, była dziedziną nauki, zajmowali się nią ludzie, dla których to była pasja - mówi gość Czwórki. - Pierwsze polskie komputery konstruował i programował zespół logików, matematyków, którzy stwierdzili, że skoro powstał komputer w Stanach, to dlaczego my nie mielibyśmy zrobić swojego. Problem polegał na tym, że były bardzo skąpe źródła i oni to robili metodą prób i błędów. Na tym etapie potrzebne były wszelkie mózgi do pracy - podkreśla.
Karolina Wasielewska zdradza, że większość bohaterek jej książki, to głównie absolwentki uniwersytetów, szczególnie kierunku matematyka. - W latach 50. i 60. pojawiła się specjalizacja maszyny cyfrowe lub maszyny matematyczne - w zależności od uczelni - mówi gość Kasi Dydo. - Tam można było uczyć się podstaw algorytmów, czyli podstaw programowania. Zdarzało się tak, że dziewczyny szły na matematykę, nie do końca wiedząc, co będą potem robić: może księgowość, może nauczycielstwo, potem odpowiadały np. po prostu na ogłoszenie o pracę i zdarzało się, że trafiały do zespołów programistów - dodaje.
Pionierki - pierwsze polskie programistki
Autorka publikacji "Cyfrodziewczyny" bez wahania jako pierwszą polską programistkę wymienia Jowitę Koncewicz, która 1956 roku dołączyła do zespołu, który stworzył pierwszy działający polski komputer, czyli XYZ. - Po niej przyszły kolejne dziewczyny: Ewa Kardymowicz, Zofia Okrasińska, Krystyna Pomaska, które już brały udział w tworzeniu języków programowania dla komputerów kolejnej generacji - wyjaśnia. - Trzeba wymienić też konstruktorki - Alicję Kuberską z fabryka Elwro, która brała udział w konstruowaniu przełomowej Odry 1003 i Elżbietę Jezierska-Ziemkiewicz, która w latach 70. stała na czele projektu Mera 400, to był bardzo popularny komputer - dodaje.
Karolina Wasielewska wymienia też nazwisko Elżbiety Płóciennik czy Barbary Maćkowiak, która była odpowiedzialna za zakup podzespołów do komputerów u zagranicznych partnerów, Barbary Wiśniowskiej, która testowała możliwości wyprodukowanych komputerów.
Zespół - pół na pół
- Kobiet w zespołach programistycznych czy konstruujących komputery było bardzo dużo - podkreśla autorka "Cyfrodziewczyn". - Jan Borowiec, który nadzorował pracę takiego zespołu mówił, że w zespole było około 30 osób, skład się zmieniał, ale około 50 procent zespołu stanowiły kobiety. Nikogo to nie dziwiło. On był w szoku, gdy mu powiedziałam, że teraz jest problem z kobietami w IT - dodaje.
Microsoft zastąpi swoich pracowników sztuczną inteligencją?
Rodzina a programowanie
Społeczna rola kobiet w tamtych czasach była trochę inaczej definiowana. Państwo wcale nie ułatwiało godzenia pracy zawodowej z opieką nad dziećmi. - Cichymi bohaterami mojej książki są też partnerzy programistek, o których piszę - mówi autorka i zauważa dość postępowe, jak na tamten czas, podejście do związków. - Oni też zajmowali się dziećmi, mężczyźni przejmowali obowiązki domowe - dodaje.
Dziś aktywnie zniechęca się kobiety do pracy w IT, kiedyś nie miało to miejsca.
To, co zawdzięczamy tamtym czasom, to pokazanie autentycznego wkładu kobiet, ich autentycznego talentu ogromnej pracowitości, w tej dziedzinie nauki i gospodarki Karolina Wasielewska
Zdziwione bohaterki
Karolina Wasielewska zwraca uwagę, że nie było łatwo dotrzeć do programistek. Na początku odnaleźć ich nazwiska, po potem wyjaśnić, jak ważna była ich rola. - Tłumaczyłam, że mimo że po polskim przemyśle informatycznym nic nie zostało, to nie znaczy, że programiści tamtych lat nie mieli wybitnych osiągnięć - wyjaśnia.
Dziś kobiet w świecie IT jest mało. Gość Czwórki podkreśla, że przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele i są bardzo złożone. Przywołuje stworzony w Dolinie Krzemowej mechanizm rekrutacyjny, przez który w rekrutacji kobiety i osoby nie będące introwertyczne traciły szanse.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Karolina Wasielewska (dziennikarka i autorka bloga "Girls Gone Tech", autorka książki "Cyfrodziewczyny")
Data emisji: 10.06.2020
Godzina emisji: 11:15
pj