"Kultowe filmy to takie, do których się wraca i wraca" – zdefiniował pojęcie "kultowości" jeden z słuchaczy Czwórki. Michael Jackson, konto na Facebooku, muzyka Boba Marley’a – wymieniają kolejni.
Tymczasem dziś "kultowych" rzeczy jest coraz więcej: płyty określane są tym mianem jeszcze zanim pojawią się na rynku, buty, czy torebki – zanim trafią do sklepów… O kolejnych produktach mówią tak zwłaszcza ich producenci. Czy kultowość rzeczywiście można przepowiedzieć?
– Kultowym wydaje się być coś, czego właściwie się nie krytykuje, co jest ponadczasowe i czego nie można wykreować. To odróżnia kultowość od zwykłej mody – twierdzi Radosław Muniak, kulturoznawca. – Dziś określenie "kultowy" straciło swoje pierwotne znaczenie, ale to chyba tendencja naszych czasów.
Według Muniaka, niemożliwe jest, by "kultowym" stało się coś, co dopiero pojawiło się na rynku – Warto dać produktowi czas, by rzeczywiście zasłużył na to określenie. Aby tak się stało, potrzeba jednak lat. – twierdzi kulturoznawca. – Na przykład Facebook, choć korzystają z niego ludzie na całym świecie, jest tylko narzędziem, potrzebnym, by umieszczać w nim aplikacje, czy gry. Lady Gaga też jest pewną ikoną, ewenementem, ale nie można powiedzieć, by już stała się "kultowa".
Bez wątpienia wiele naprawdę kultowych pozycji znajdziemy w historii polskiej kinematografii. – Rejs, Hydrozagadka, czy Miś, to z pewnością filmy, które zasłużyły na to miano – mówi Patryk Tomiczek, dyrektor artystycznym 14. Festiwalu Filmów Kultowych, który odbędzie się w Katowicach. – Po ich obejrzeniu ożywają emocje, dyskusje, widzowie dzielą się wspomnieniami i przeżyciami – to definicja kultowości.
Więcej na temat tego, co jest kultowe, a co dopiero kultowe będzie - słuchaj w audycji "Na Cztery Ręce" (w ramce po prawej stronie tekstu)
(kd)