Maciej Krężel startujący wraz z przewodniczką Anną Ogarzyńską w grupie B3 dla zawodników niewidomych i niedowidzących, zajął 12 miejsce miejsce w super gigancie, czyli drugiej alpejskiej konkurencji Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich w Pjongczangu.
- Cóż, trasa była wymagająca, ale powinno być znaczenie lepiej. Niestety popełniłem błąd na płaskim odcinku trasy, wytraciłem prędkość i już nie byłem w stanie tego nadrobić – mówił na mecie Krężel.
Igor Sikorski startujący na monoski zajął w super gigancie 10. miejsce. W piątek w zjeździe był 15. Igor najbardziej liczy jednak na konkurencje techniczne.
- Jechało mi się całkiem nieźle, ale rzeczywiście spóźniłem parę skrętów i stąd ta strata. Ale wstydu nie ma. Potrenuję konkurencje szybkościowe, bo będę jeszcze lepszy. Teraz koncentruję się na slalomach – gigancie i kombinacji, w których z racji treningów najlepiej się czuję – mówił Sikorski.
Kamil Rosiek startujący w grupie LW 12 po długim i trudnym biegu na 15 km uplasował się ostatecznie na 21 miejscu. Mocno grzejące słońce sprawiło, że warunki zmieniały się z minuty na minutę. Nie pomogło nawet doświadczenie czterokrotnego uczestnika igrzysk paraolimpijskich. Coraz bardziej miękki śnieg uniemożliwił mu walkę o podium.
-W sumie jestem zadowolony. Trochę sprzęt mnie zawiódł - tłumaczyl Rosiek. - Warunki zmieniły się na sam start. Nie było tak jak powinno być. Ciężki bieg, kosztował mnie dużo siły. Czułem, że mi narty zwalniają, nie nabierają prędkości. To spowodowało, że zmęczenie coraz bardziej się nakładało.
***
Robert Grzędowski