Reprezentacja Polski zagrała zgodnie z oczekiwaniami w fazie grupowej turnieju kwalifikacyjnego w Danii. Przegrała wysoko mecz ze Szwecją 2:12, ale wygrała dwa pozostałe spotkania. W starciu z Ukraińcami "biało-czerwoni" pokazali zdecydowaną wyższość i mecz zakończył się wynikiem 16:4. Najważniejszym punktem rywalizacji grupowej było jednak spotkanie ze Słowenią, które udało się wygrać po emocjonującej końcówce 6:5.
Dzięki takim wynikom nasza kadra zajęła w grupie drugie miejsce, a to oznaczało, że zmierzy się z drugim zespołem drugiej grupy w bezpośrednim meczu o trzecie miejsce w turnieju kwalifikacyjnym, a więc o ostatnią lokatę dającą awans na mistrzostwa świata.
Niedzielne starcie Polska-Estonia było dla naszych zawodników jak wielki finał. Kibicom dostarczyło za to wiele emocji. Po nieudanej pierwszej tercji i słabym starcie drugiej części gry "biało-czerwoni" przegrywali 0:3. Zdołali się jednak podnieść z kolan i zaczęli spokojnie odrabiać straty. Ostatecznie syrena kończąca spotkanie zabrzmiała przy stanie 4:4 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
Po trzech nerwowych minutach gry złotą bramkę zdobył Jan Rydzewski. Wykończył szybką kontrę polskiej drużyny, a potem utonął w objęciach kolegów z reprezentacji. Polacy wygrali z Estonią i w grudniu wystąpią w mistrzostwach świata w Helsinkach.
Posłuchajcie pomeczowych wypowiedzi Mateusza Turwonia z reprezentacji Polski w załączonych plikach dźwiękowych.
***
Robert Grzędowski