Uwagę kibiców piłki nożnej w Polsce - a zwłaszcza tych z Łodzi i okolic - w niedzielę skupiał mecz... 1. ligi. Ale za to jaki mecz... Derby Łodzi Widzew-ŁKS. Obie drużyny zagrały ze sobą już po raz 67. i ich mecze zawsze wzbudzały wielkie zainteresowanie kibiców - którzy delikatnie rzecz ujmując za sobą nie przepadają.
Stadion Widzewa szczelnie wypełnili fani obu klubów i o atmosferze na trybunach najlepiej świadczy fakt, że już w 9. minucie trzeba było przerwać na kilka minut spotkanie, gdyż licznie odpalane race i świece dymne sprawiły, że na boisku nie było nic widać. Po krótkiej przerwie, mimo że widoczność się poprawiła, kibice lidera 1. ligi - Widzewa, przecierali oczy, ale nie z powodu dymu, lecz ze zdumienia, bo to ŁKS nadawał ton grze i prowadził już nawet 2:0. Widzewiacy jednak nie rezygnowali, strzelili kontaktowego gola i po 45 minutach przegrywali już tylko 1:2.
W drugiej połowie emocji też nie brakowało - i na boisku i na trybunach - gdzie kibice jednak nic nie robili sobie z zakazu używania środków pirotechnicznych. Mecz jednak udało się dokończyć i to w całkiem niezłych nastrojach, bo miejscowi w samej końcówce zdołał wyrównać i tym samym w tym derbowym spotkaniu Widzew Łódź zremisował 2:2 z ŁKS-em.
W niedzielę grała też piłkarska ekstraklasa.
Zagłębie Lubin zremisowało 1:1 z Cracovią, a Warta Poznań także zremisowała, tyle że bezbramkowo ze Stalą Mielec. Natomiast Piast Gliwice wygrał z Legią Warszawa 4:1.
W tabeli prowadzi Lech Poznań przed Rakowem Częstochowa i Lechią Gdańsk.
Więcej informacji w dźwiękowej wersji Sportowego podsumowania dnia.
***
Darek Matyja