To był mecz, w którym Iga Świątek "uciekła spod topora".
Po przegraniu pierwszego seta 6:7 (4-7) w meczu ze Szwajcarką Belindą Bencic w czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju tenisowego na trawiastych kortach Wimbledonu, w drugim secie przy stanie 5:6 Polka musiała bronić dwóch piłek meczowych. Obroniła je, a potem wygrała tie-breaka 7-2.
Trzeci set także był bardzo zacięty, ale tym razem - w odróżnieniu od dwóch poprzednich nie zakończył się tie-breakiem. Polka wygrała tę partię do trzech i cały mecz, który trwał ponad trzy godziny 6:7 (4-7), 7:6 (7-2), 6:3. Tym samym Iga po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu.
W ćwierćfinale rywalką Igi Światek będzie Ukrainka Elina Switolina, która także po trzysetowym meczu pokonała Białorusinkę Viktorię Azarenkę 2:6, 6:4, 7:6 (11-9).
***
Darek Matyja