Jakub Urlich: W naszym studiu kolejny gość: Mirosław Drzewiecki, Minister Sportu. Dzień dobry.
Mirosław Drzewiecki: Dzień dobry.
Henryk Szrubarz: Panie ministrze, gdyby nie było sukcesów polskich lekkoatletów, to nie byłoby zapewne deklaracji rządowych, że od dzisiaj będziemy budować stadiony, na których będzie bieżna lekkoatletyczna.
M.D.: Nie, stadionów nie będziemy budowali i takiej deklaracji nie ma. I ten sukces jak gdyby był tylko okazją do tego, żeby przypomnieć to, nad czym pracujemy już od wielu miesięcy. W styczniu zmieniły się władze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i ustaliliśmy wtedy już, zaraz po tym, że we wszystkich województwach będziemy budowali tzw. Orliki lekkoatletyczne i właściwie jesteśmy w procesie realizowania tego i czekamy na oferty poszczególnych miast, bo to trudno, żeby minister sportu wskazywał, w którym miejscu taki Orlik ma być. I to było nic innego, jak tylko przypomnienie. Korespondencja na ten temat i spotkania między mną a prezesem Skuchą odbywała się gdzieś 3 miesiące temu, tak że na długo przed mistrzostwami.
H.S.: Ale jeśli chodzi na przykład o budowę Stadionu Narodowego, tam nie będzie miejsca na bieżnię lekkoatletyczną.
M.D.: Tak, i bardzo dobrze.
H.S.: Dlaczego?
M.D.: I bardzo dobrze, dlatego że problemem lekkoatletów nie jest to, że brakuje stadionów czy hal lekkoatletycznych, bo one są, tylko proszę mi powiedzieć, w Łodzi powstała nowa, piękna hala, duża, na 13 tysięcy widzów, i ona też jest przystosowana do lekkiej atletyki, ale ona może być tylko imprezową halą, to znaczy jak będzie jakiś puchar, mistrzostwa Europy, świata, to będzie świetną areną, natomiast codziennie tam nie będzie można ćwiczyć lekkiej atletyki, dlatego że hala musi się utrzymywać i musi mieć różne imprezy. My mówimy o braku hal treningowych dla lekkoatletów i mogę powiedzieć mniej więcej, jak taka hala wygląd, bo taka jest w Spale, ale nie tylko w Spale, w paru miejscach w Polsce, gdzie jest 120 metrów bieżni tartanowej, w pewnym momencie jest przewyższenie, gdzie można skakać o tyczce, skakać wzwyż, jest miejsce na rzutnię do pchnięcia kulą. I to są tego typu obiekty, co nie ma nic wspólnego z halami. To samo dotyczy stadionów, bo w Polsce mamy piękny stadion, nowiusieńki lekkoatletyczny w Bydgoszczy...
H.S.: No ale na tym stadionie nie możemy organizować na przykład mistrzostw świata, bo jest za mały ten stadion.
M.D.: Zgadza się, tak, ale mistrzostwa świata zorganizowaliśmy nie tak dawno w lekkiej atletyce juniorów, bo size jest taki jak trzeba, natomiast prawdą jest, że do mistrzostw świata trzeba mieć dużo większy stadion, ale tutaj jest ta sprawa rozstrzygnięta, dlatego że duży stadion, również lekkoatletyczny, to będzie Chorzów. Chorzów przebudowany, zadaszony to jest również stadion lekkoatletyczny, który będzie bardzo podobny w sensie rozmiarów...
H.S.: Tak, tylko sportowców rzucających na przykład kulą trzeba byłoby oglądać przez lornetkę, żeby podziwiać...
M.D.: Nie, dlatego że przebudowa tego stadionu polega na tym, że profil, w którym on się zmienia, z jednej strony one są już zmienione, a z drugiej również będą przebudowane, tak że nawet pod potrzeby tego dachu tam cała symetria tego stadionu jest zmieniana. I taki stadion wystarczający, jeden taki obiekt w Polsce wystarcza do tego, żeby Polska była gospodarzem mistrzostw świata w lekkiej atletyce, i nawet powiem szczerze, że nie widzę żadnego powodu, żeby Warszawa to było jedyne miejsce w Polsce, gdzie jak są duże imprezy, to żeby gospodarzem była Warszawa. Jeżeli chodzi o lekką atletykę, jakby to były mistrzostwa świata, to Chorzów będzie miejscem.
H.S.: Panie ministrze, a co stało na przeszkodzie, żeby Stadion Narodowy zaprojektować tak, żeby można byłoby tam w pewnym momencie rozłożyć bieżnię?
M.D.: Ja już nie chcę wracać do tego tematu, bo o tym sto razy mówiliśmy. Po pierwsze jak zostałem ministrem sportu, pamiętacie państwo, że mówiliśmy o tym, że nie ma czasu i nam zabiorą mistrzostwa Europy. Po drugie nie było jeszcze decyzji, w którym miejscu, jaki ma być to stadion, bo projektu, niczego nie było. I była kwestia podjęcia decyzji szybkiej i później też ważenia kosztów. Koszty byłyby wyższe, to po pierwsze, ale tak naprawdę to jest stadion budowany na wielką imprezę, między innymi Euro 2012, ale być może też, że jako arena przyszłych mistrzostw świata w Polsce piłkarskich. I nie ma takiej mody dzisiaj na świecie, żeby stadiony piłkarskie to były stadiony lekkoatletyczne plus piłkarskie, i dobrze.
J.U.: Czyli taka monokultura sportowa.
M.D.: Ale nie, nie monokultura, dlatego że proszę pamiętać, że na tym stadionie poza... Bo lekką atletykę też można rozegrać, tylko się zmniejsza wtedy pojemność trybun, ale na takich stadionach mistrzostwa świata na przykład w pływaniu można rozegrać, bo są trybuny, wszystko, a resztę się robi. I ten stadion narodowy to jest stadion zadaszony w stu procentach, czyli w pewnym momencie halą się staje.
J.U.: Dobrze, że pan powiedział o tym pływaniu, bo właśnie o to chciałem zapytać. Kilka lat temu po wielkich sukcesach Otylii Jędrzejczak mówiło się, że zostanie wybudowany taki pełnowymiarowy, świetny olimpijski basen w Warszawie. Minęło, nie wiem, cztery, pięć lat i co?
M.D.: Ale to proszę pytać tych, którzy nie budowali. My jesteśmy dzisiaj w takim systemie, że cztery są w budowie w Polsce baseny 50–metrowe z towarzyszącym 25–metrowym stadionem rozgrzewkowym i z widownią, a dwa następne – w Łodzi i w Krakowie – już są w planie, znaczy finalizowane jest projektowanie tego, czyli mogę powiedzieć, że za mojej kadencji 6 takich basenów ruszyliśmy w Polsce, natomiast w Warszawie dlaczego go nie ma? No, muszą go ci, którzy chcą wybudować wykazać jakąś chęć i ochotę. Tak samo jak się mówiło o Skrze, dlaczego Skra tak wygląda? Dlatego, że to nie jest stadion ministra sportu, ja nie mam nic do tego i proszę mnie nie obarczać odpowiedzialnością za to, że ci, którzy kiedyś mieli wybudowany stadion, doprowadzili go do ruiny.
J.U.: Panie ministrze, wygląda na to...
M.D.: Bo to jest przykład na to, że obiekty sportowe w Polsce w wielu wypadkach nie miały gospodarza. I to, co my budujemy, mogę jeszcze powiedzieć słuchaczom, że nigdy w historii polskiego sportu tyle pieniędzy i tylu obiektów nie budowaliśmy, co w tej chwili.
J.U.: Panie ministrze, wygląda na to, że sukcesy polskich sportowców to tylko kłopot dla pana, bo zaczynają pytać właśnie o stadiony lekkoatletyczne...
M.D.: Nie.
J.U.: ...o bieżnie, jak Otylia Jędrzejczak wygrywa, no to baseny, Adam Małysz to skocznie...
M.D.: No, skocznie wybudowaliśmy (...) nie chcę przypominać...
J.U.: ...nie daj Boże zdobędziemy mistrzostwo świata w piłce nożnej.
M.D.: Nie chcę przypominać... Ale to dobrze by było. Siedem stadionów jest w tej chwili w budowie nowych w Polsce, dwa następne są już zbudowane plus Kielce i w Polsce będą również i stadiony.
H.S.: Ja pytałem o tę niechęć do bieżni lekkoatletycznej na Stadionie Narodowy, a tymczasem właśnie w tym Berlinie, gdzie tam Anita Włodarczyk zdobyła złoty medal i pobiła rekord świata, przecież tam się odbywają i odbywały (...)
M.D.: Proszę pamiętać, że Berlin to jest stary stadion, przedwojenny, on jest zabytkowy wręcz. On był przebudowany na mistrzostwa świata. I trzeba jeszcze pamiętać, że on nie był zrujnowany. Proszę porównać Skrę, która kiedyś była bardzo fajnym stadionem, a dzisiaj jest ruiną. Berlin natomiast nie został do takiego stanu doprowadzony, bo miał gospodarza. W związku z tym my budujemy bardzo dużo nowych obiektów i stadionów i bieżni lekkoatletycznych, bo to są nieprawdy. Bardzo często dziennikarze niestety nie spytają, nie zorientują się, ile tego się dzieje w Polsce, bo by zmienili zdanie, gdyby wiedzieli, jakie są fakty.
H.S.: No ale Anita Włodarczyk rzucała pod mostem i to jest fakt.
M.D.: Ale proszę pamiętać, że Anita Włodarczyk świetnie to wyjaśniła, bo to jest skrót nie tylko myślowy, ale skrót też z domu do pracy, krótko mówiąc. Anita pod mostem rzucała, bo miała blisko domu, a nie chciała jeździć na Olimpię. Ziółkowski w tym samym mieście trenujący rzucał na stadionie. Czyli ten stadion istnieje nie jeden, tylko jak państwo chcecie udowodnić całej Polsce, że jedynym miejscem uprawiania sportu w Polsce są przestrzenie podmostowe, to jest nieprawda.
J.U.: Panie ministrze, zanim zdobędziemy mistrzostwo świata w piłce nożnej, to może zdobędziemy mistrzostwo Europy w 2012 roku, tylko nikt tego nie zobaczy, bo nie będzie mógł dojechać na te nowowybudowane, piękne stadiony.
M.D.: A dlaczego? Gdzie pan widzi, że jest jakaś dziura w ziemi, przez którą się nie da przebrnąć? Czy do Wrocławia nie będziemy mogli dojechać?
J.U.: Na przykład we Wrocławiu.
M.D.: Ale... I co?
J.U.: Spór o grunt przy stadionie we Wrocławiu, chodzi o węzły komunikacyjne.
M.D.: No dobrze, no ale to jest kwestia sporu na pętlę tramwajową trzech hektarów, gdzie osoba, która chciała dużo więcej pieniędzy od miasta niż wart był grunt, przekazała robiąc kłopot w darowiźnie synowi to i procedura wywłaszczenia się zaczyna od nowa. No niestety takie jest życie, że w pewnych momentach ludzie zachowują się w ten sposób, jakby mieli w nosie Euro.
J.U.: Czyli nie będzie żadnych problemów z dworcami kolejowymi, z lotniskami, z drogami.
M.D.: Na pewno. Ja byłem ostatnio na oblocie wszystkich lotnisk i prace są w toku i wszystkie te miasta, te cztery polskie miasta powinny mieć bardzo znacznie poprawioną przepustowość i nie powinno być problemu, natomiast jeżeli chodzi o dworce, to jak pan mnie spyta, czy wszystkie w Polsce, no, nie wszystkie w Polsce, no, ale te szczególne będą poprawione. Poza tym proszę pamiętać, że my jesteśmy ludźmi, którzy mają na ten projekt czy mieli cztery lata, Polska w sumie. I przez cztery lata nie da się zrobić rzeczy, których przez 50 lat nie zrobiliśmy.
J.U.: Ale zapowiedzi były takie, że się zdąży, że zdążymy.
M.D.: Nie, nie, ale zdążymy. Ja potwierdzam, że my zdążymy. Zresztą potwierdza to też UEFA, że wszystkie prace idą zgodnie z harmonogramem i...
H.S.: Żadnego tutaj zagrożenia, że na przykład w ostatniej chwili mogą nam jeszcze odebrać, nie ma.
M.D.: Nie no, wydaje mi się, że to byłoby niemożliwe, natomiast jak pan pyta o zagrożenia, to zagrożenia istnieją, to jest bardzo trudny projekt, oczywiście, i dlatego tak bardzo skrupulatnie monitorujemy to i kontrolujemy wszystkie działania, dlatego że jeżelibyśmy odpuścili to na moment, to mogłyby się pojawić pola, gdzie byśmy mieli kłopoty.
H.S.: A jeśli chodzi o Ukrainę?
M.D.: No, Ukraina ma ten czas do końca listopada i mam nadzieję, że go wykorzysta na tyle dobrze, że będą z Ukrainy płynęły dobre wieści dla Ukrainy, ale tak naprawdę dla wspólnego projektu.
H.S.: Panie ministrze, czy my zarobimy na tych mistrzostwach?
M.D.: Wie pan, ja się tak zastanawiam, bo takie pytanie...
H.S.: Czy właściwie to jest lepszy interes dla UEFY?
M.D.: Ja podam taki przykład – hala widowiskowa, która została otwarta ostatnio w Łodzi 4 lata temu bodajże, pamiętam, jak gazety pisały, że to jest skandal, Łódź zrujnowana, sport łódzki zrujnowany i w ogóle co to jest. Dzisiaj ona dopiero co wystartowała, a już jest bardzo dużo imprez, zaraz mistrzostwa Europy, walka Adamek–Gołota. I nagle okazuje się, że do Łodzi, do mojego rodzinnego miasta, z całej Polski i nie tylko z Polski przyjeżdża cała masa ludzi, którzy są normalnymi kibicami, widzami różnych widowisk i przyjeżdżają, zostawiają tam pieniądze, czyli poprawiają koniunkturę. To nigdy nie jest tak, że można wprost policzyć, ile na tym się zarabia, ale trzeba cały łańcuch rzeczy... My taką symulację na SGH szykujemy, jaki będzie wpływ Euro 2012 i prognoza tego wpływu teraz i w trakcie i po Euro, szykujemy na gospodarkę. I mogę powiedzieć z doświadczeń wszystkich innych krajów, to jest bardzo poważny i dobry interes nie w krótkim tam takim czasie, ale jak się policzy, jakie skutki to tworzy.
J.U.: Mirosław Drzewiecki, Minister Sportu, w Sygnałach Dnia. Dziękujemy za tę rozmowę.
M.D.: Dziękuję.
(J.M.)