To nie był udany początek mistrzostw Europy w wykonaniu polskich piłkarek ręcznych. Nie ma co ukrywać Norweżki pokazały nam miejsce w szeregu, choć pierwsza połowa meczu w Danii nie była taka zła. Polki co prawda przegrywały, ale stosunkowo nisko bo tylko czterema bramkami 13:17 i widać było, że maja ochotę do gry. Ta ochota jakby wyparowała w pierwszych 10 minutach drugiej połowy, podczas których nie wychodziło im zupełnie nic i w tym okresie nie zdołały rzucić ani jednej bramki. Norweżki odjechały szybciutko na 10 bramek różnicy i było praktycznie po meczu. W ostatnim kwadransie gra nieco się wyrównała i ostatecznie nie skończyło się pogromem, a jedynie wysoka przegraną 22:35.
Polki mają jeszcze do rozegrania dwa mecze grupowe z Rumunkami i Niemkami i teraz na tych spotkaniach trzeba się koncentrować...
Pewne analogie do meczu Polek z Norweżkami można znaleźć także w spotkaniu Ligi Europy Lecha Poznań z Benficą. W Lizbonie faworytem byli gospodarze, ale Lech nieźle trzymał się w pierwszej połowie i przegrywał tylko 0:1. W drugiej połowie gra jednak się posypała i skończyło się na wyniku, który powodów do dumy nie daje czyli 0:4.
10 grudnia Lech zagra u siebie z Rangersami i może pożegnanie z Liga Europy będzie nico efektowniejsze niż wczorajszy mecz z Benficą.
Więcej informacji sportowych znajdziecie w dźwiękowej wersji Przeglądu.
***
Darek Matyja