W pierwszym niedzielnym spotkaniu wielką niespodziankę sprawili Czesi, którzy wyeliminowali z turnieju Holandię. Nasi południowi sąsiedzi przystępowali do tego spotkania jako trzecia drużyna swojej grupy, a Holandia miała za sobą trzy pewne grupowe zwycięstwa. Mimo to na boisku nie było widać specjalnej różnicy - aż do 55. minuty. Wtedy czerwona kartkę obejrzał obrońca Holandii Matthijs De Ligt, a to dało Czechom mnóstwo pozytywnej, ofensywnej energii. Wbili dwa gole, a ich autorzy to Tomas Holes i Patrik Schick. W ćwierćfinale Czesi zagrają z Danią.
Wieczorem odbyło się natomiast spotkanie zapowiadane jako hit 1/8 finału, a więc starcie broniącej mistrzowskiego tytułu Portugalii ze znakomicie grającą w tym Euro Belgią. "Czerwone diabły" wyrzuciły z turnieju mistrzów z 2016 roku, ale trzeba przyznać, że miały dużo szczęścia. Belgia objęła prowadzenie w 42. minucie, po znakomitym strzale Thorgana Hazarda, ale wcześniej żadna z ekip nie potrafiła stworzyć sobie wyraźnej przewagi. W drugiej połowie niemal cały czas napierali Portugalczycy, stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, ale zawsze na posterunku był bramkarz Thibaut Courtois. Raz pomógł mu także słupek.
Spotkanie zakończyło się wygraną Belgii 1:0, a to oznacza, że ta reprezentacja może się już szykować do kolejnego hitu - tym razem w ćwierćfinale. "Czerwone Diabły" zagrają na tym etapie z Włochami.
Więcej informacji sportowych w dźwiękowej wersji Przeglądu.
***
Robert Grzędowski