Giełdowa spółka odzieżowa LPP, przeniosła prawa do swoich marek House, Mohito i Sinsay do spółek na Cyprze i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Internauci wzywają do bojkotu LPP.
"Reserved: Nie kupuję u oszustów podatkowych” - pod takim hasłem powstał fanpage na portalu społecznościowym, który w parę dni zgromadził blisko 10 tys. fanów. Strona założona w piątek wieczorem, zniknęła z Facebooka we wtorek rano.
- Międzynarodowe koncerny od dłuższego czasu zarabiały na reputację podmiotów, które nierzetelnie płacą podatki. Teraz to społeczne niezadowolenie znajduje swoje ujście - mówi Robert Nogacki, radca prawny, kancelaria prawna "Skarbiec".
Zdziwienia, ogromnym zainteresowaniem mediów firmą LPP, nie kryje Magdalena Stefańska-Otkowska, PR manager do spraw korporacyjnych w firmie LPP SA. - Nie mamy nic do ukrycia, jesteśmy transparentni, jesteśmy spółką giełdową - mówi przedstawicielka. - Firma płaciła, płaci i będzie płaciła podatki w Polsce - podkreśla.
Gość Krzysztofa Grzybowskiego, Mariusz Bąberski, przedsiębiorca, podkreśla, że tylko i wyłącznie sprawą właściciela firmy jest to, gdzie on rejestruje firmy i gdzie płaci podatki. Jedna ze spółek Czwórkowego gościa zarejestrowana jest w Londynie.
- Jeśli chcemy być poważnie traktowani na rynku w obcym kraju, to musimy być tam obecni - mówi gość "4 do 4". - Dodatkowo istotne też jest prawo, przepisy i podatki. Gdy zakładaliśmy spółkę z o.o. w Polsce zajęło nam to prawie dwa miesiące w Polsce, w Anglii zaledwie dwa tygodnie.
Mariusz Bąberski podkreśla, że ogromne znaczenie ma też wysokość podatków: 19% w Polsce, a w Anglii 12,5%. Zauważa, że zupełnie inaczej patrzy się na firmy gdy jest się pracownikiem, a inaczej gdy zajmujemy miejsce pracodawcy.
(pj) (ac)