Wiadomość tę, bezpośrednio z mózgu jednego człowieka do mózgu drugiej osoby, wysłano na dystansie ośmiu tysięcy kilometrów, dzielących Indie i Francję. W badaniu brały udział cztery osoby, którym na głowy włożono czepek EEG odczytujący aktywność mózgu, który następnie podłączono do specjalnego interfejsu mózg-komputer. Maszyna tłumaczyła sygnały i przesyłała je na drugi koniec świata.
- Ustalono dwa rodzaje sygnałów. Przesunięcie kursora do góry w prawo oznaczało poruszenie rękami, przesunięcie kursora w dół, w lewo to poruszenie nogami. Fale, zamieniane na zera i jedynki, przesyłane były potem przez internet i do odbiorców dochodziły w postaci błysków światła. W ten sposób przesłano litery dwóch wyrazów: "ciao" i "hola" - tłumaczy Paweł Surosz z Wirtualnej Polski. Dodaje jednak, że technologia, którą wykorzystano, jest już znana od dawna, ale dopiero teraz powstał pomysł, by zastosować ją w ten sposób.
Zobacz więcej: Wojskowe wynalazki w twoim domu <<<
- Wszystko opiera się na impulsach elektromagnetycznych w mózgu, czyli na elektroencefalografie, który jest w stanie te fale odczytywać i interpretować - opowiada ekspert.
Za pomocą fal mózgowych można się nie tylko komunikować, ale także manipulować obiektami, na przykład narzędziami na sali operacyjnej. - Precyzyjne sterowanie różnymi urządzeniami z odległości kilku tysięcy kilometrów to wizja bardzo nęcąca - mówi Surosz.
By dowiedzieć się więcej posłuchaj nagrania materiału z audycji "Czwarty wymiar".
(kd/pj)