Michał Oleszczyk Paul Thomas Anderson nigdy nie przyłączył się do żadnej mody. Nie da się go wpisać w żaden nurt
Jego dzieła są niekonwencjonalne. Język, jaki wykorzystuje do opowiadania historii w swoich filmach, jest nieporównywalny z niczym, co do tej pory widzieliśmy w kinie. Choć udało mu się wypracować indywidualny styl, przyznaje, że jego zawodowe decyzje, zwłaszcza w początkowym okresie swojej twórczości inspirowane były dorobkiem ikon innych amerykańskich fimowców. W jego pierwszych filmach, powstałych jeszcze w latach 90. XX wieku widać silne inspiracje takimi twórcami jak Martin Scorsese czy Robert Altman.
Michał Oleszczyk Historie w jego filmach układają się w ciekawy ciąg opowieści historycznej. Ułożone chronologicznie dają spójny obraz historii Stanów Zjednoczonych od XIX wieku do współczesności
Jak zauważa krytyk filmowy Michał Oleszczyk, te filmy były sposobem na "rozprawienie się" ze swoimi mistrzami. - Porównania do twórczości Scorsese i Altmana w odniesieniu do takich jego filmów jak "Magnolia" czy "Boogie Nights" są jak najbardziej słuszne. Dopiero kiedy udało mu się uporać z twórcami, których uważał za ojców współczesnego amerykańskiego kina, rozpoczął poszukiwania własnego stylu. Z dobrym skutkiem. Nakręcony już w nowym tysiącleciu "Punch-Drunk Love" był dziełem ekscentrycznym i zupełnie niemożliwym do sklasyfikowania - mówił w rozmowie z Błażejem Hrapkowiczem.
Nowa fala afroamerykańskiej rewolucji w Hollywood
Czy amerykańskiego filmowca można postawić obok takich twórców kina jak Stanley Kubrick, czy Robert Altman? Na czym polega fenomen jego filmów? Jakie treści podejmuje i dlaczego budowane w jego obrazach relacje międzyludzkie uznane zostały przez gościa Czwórki za nieoczywiste i... toksyczne? Zapraszamy do wysłuchania nagrania.
***
Tytuł audycji: Hrapkowidz
Prowadzi: Błażej Hrapkowicz
Gość: Michał Oleszczyk (krytyk filmowy, wykładowca Artes Liberales na Uniwersytecie Warszawskim)
Data emisji: 25.02.2018
Godzina emisji: 14.07
ac