Już za dwa miesiące, 6 grudnia, rozpocznie się sezon zimowy 2014/2015. Warto zawczasu wybrać odpowiedni turnus, zarezerwować sobie miejsce, bo jak wiadomo, im szybciej tym taniej. Ale co równie istotne, właśnie teraz jest dobry okres, żeby poszukać sobie pracy w roli instruktora. - Wyjazd do zagranicznych ośrodków daje pewność, że praca będzie właśnie już od grudnia. W Polsce nie możemy jej mieć, bo jak wiadomo pogoda u nas bywa kapryśna. Natomiast jeśli chodzi o kwestie finansowe, to różnice wcale nie muszą być tak duże, jak się powszechnie wydaje. Na prywatnych lekcjach i w polskich zimowych kurortach da się zarobić bardzo przyzwoite pieniądze - powiedział w Czwórce Jacek Zawadka z biura turystycznego Jafi Sport.
Zdaniem Zawadki praca instruktora łączy w sobie przyjemne z pożytecznym i dla wielu osób jest w zasadzie spełnieniem marzeń. - Nie ma co ukrywać, tak rzeczywiście jest. Szczególnie, gdy uda nas się złapać zajęcie we Włoszech, Francji albo Austrii, gdzie mamy wspaniałe stoki i gwarancję pogody - dodał.
PRZECZYTAJ: Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan - raj dla narciarzy
Żeby nie było jednak tak łatwo i przyjemnie, żeby dostać się do pracy w kurorcie któregoś z państw Unii Europejskiej, trzeba najpierw wykazać się w Polsce, ukończyć kilka kursów i po prostu okazać się lepszymi od innych kandydatów. Tych zaś nie brakuje. - Najlepiej na początku dostać pracę u polskiego touroperatora, który zabiera naszych instruktorów na wyjazdy zagraniczne. To jest okazja do przyuczenia się, zarobienia i wyrobienia sobie znajomości - przekonywał gość "Europejskiego Lunchu".
Więcej o pracy w ośrodkach narciarskich, zarobkach i zbliżającym się wielkimi krokami sezonie - w nagraniu audycji.
ac/kul