Filip Zagończyk to z zamiłowania i wykształcenia dziennikarz. Od czwartego roku życia jest niewidomy, ale mimo to przez kilka lat pracował w Polskim Radiu jako "szalejący reporter". - Pamiętam te czasy, było pięknie, aktywnie, było mnóstwo przygód. To były dni, gdy robiłem kilka wywiadów dziennie i byłem w paru miejscach niemal jednocześnie, rozmawiałem z saperem, żeglarzami, sportowcami. Ludzi było wielu, a materiałów cała masa - wspominał w rozmowie z Jakubem Jamrozkiem.
Szalone życie "szalonego reportera"
Jak podkreślał, nie wybrał radia dlatego, że w tym medium ważny jest dźwięk, a nie wizja. - To stereotyp, a ja staram się walczyć ze stereotypami. Uważam, że osoby niewidome nie mają naturalnie wyostrzonego słuchu, a jeśli posługujemy się wyłącznie tym zmysłem, to dlatego, że nie mamy wyboru. Słuch jest więc konsekwentnie trenowany, przez co staje się lepszy, silniejszy, niczym mięśnie - mówił Filip Zagończyk. Wspominał przygody, które zdarzały mu się podczas tworzenia materiałów. - Minidyski, w które byliśmy zaopatrzeni, miały taki "złośliwy mikrochip", który sprawiał, że nawet jeśli nagrywaliśmy materiał, to czasem się on nie rejestrował, i potem trzeba było dzwonić do rozmówcy raz jeszcze i powtarzać cały wywiad - żartował gość Czwórki.
Kilka lat temu przydarzył mu się niebezpieczny wypadek w stołecznym metrze. Filip Zagończyk wpadł prosto pod nadjeżdżający pociąg. Cudem uniknął śmierci, jednak wydarzenie okazało się tragiczne w skutkach. Wypadek skończył się amputacją części jednej nogi, w drugiej była poważna infekcja, którą miesiącami trzeba było opanowywać. Po tym wypadku do poruszania się gość Czwórki używa protezy. Między innymi to wydarzenie przyczyniło się do zamontowania oznakowań dla niewidomych na stacjach warszawskiego metra i zwiększenia ich bezpieczeństwa.
Czas po traumie. "Trzeba się podnieść"
- Po tym wypadku już wiedziałem, że będzie mi trudniej, bo bycie osobą z niepełnosprawnością w Polsce nie jest łatwe - opowiadał. Pomimo ograniczeń Filip kocha sport, a pokonywanie przeszkód uważa za jedną z większych życiowych rozrywek. Prowadzi blog "Koło Ciebie" o osobach pokonujących stereotypy związane z niepełnosprawnością, blog "Humoripolityka", gdzie komentuje bieżące wydarzenia polityczne, napisał też książkę "Opowiadania antypandemiczne". - W efekcie, po wypadku, byłem dużo mniej mobilny, musiałem też przebyć czasochłonną rehabilitację. Dziś prowadzę jednak dwa blogi i napisałem książkę, więc wciąż staram się być aktywny w mediach - opowiadał. - Jednak nie jeżdżę już metrem, i faktem jest, że o tamtych wydarzeniach nie można zapomnieć - podkreślał.
44:22 czwórka zagończyk 2022_05_10-20-09-18.mp3 O swoim życiu, dorobku i planach zawodowych opowiada Filip Zagończyk (Strefa Prywatna/Czwórka)
Pasje nie tylko zawodowe
Prywatnie - jak opowiadają o nim przyjaciele - Filip Zagończyk jest "człowiekiem uczciwym, z poczuciem humoru, na którym można polegać". - Znamy się od ponad trzydziestu lat - mówił Krzysztof Wiśniewski. - Naszą wspólną wielką pasją jest piłka nożna, ale wiem, że w pracy Filip zawsze też był bardzo zaangażowany. Jest profesjonalistą, zawsze szukał ciekawych tematów, wartościowych rozmówców. Praca to dla niego nie tylko realizacja powierzonych zadań, ale także realizowanie pasji - podkreślał Krzysztof Wiśniewski. - Ma siłę charakteru - widoczną zwłaszcza po wypadku - i entuzjazm, potrafi też mobilizować innych do działania - opowiadał.
***
Tytuł audycji: "Strefa prywatna"
Prowadzi: Jakub Jamrozek
Gość: Filip Zagończyk (dziennikarz, bloger, autor książek)
Data emisji: 10.05.2022
Godzina emisji: 20.07
kd