Na specjalne zaproszenie Splat Festiwalu, po raz pierwszy do Polski przyjechał David Howard Thornton, czyli Art the Clown. Aktor spotkał się z fanami trylogii "Terrifier" Damiena Leone w Multikinie Złote Tarasy, by obejrzeć wraz z nimi najnowszą odsłonę historii o żądnym mordu klaunie.
Czwórka – jako patron medialny Splat!FilmFest – również była obecna na tym pokazie, a tuż po nim Marcie Zinkiewicz udało się porozmawiać z główną gwiazdą filmu.
12:51 Stacja Kultura 07.10.2024 David Howard Thornton godz.18.05.mp3 David Howard Thornton opowiada o swojej roli w filmie "Terrifier" Damiena Leone
Art the Clown to jedna najbardziej przerażającą postacią horroru ostatnich lat, która nawet na wprawionych w makabrze widzach robi wrażenie. David Howard Thornton wciela się w postać klauna, który bezlitośnie torturuje i zabija swoje ofiary od 2016 roku, czyli od kiedy slasher "Terrifier" Damiena Leone zadebiutował na ekranach kin po raz pierwszy.
Marta Zinkiewicz: Czy istnieje coś, czego "najstraszniejszy clown na świecie" sam się boi?
David Howard Thornton: - Nie lubię ciemnych przestrzeni. Boję się ich. To dziecięcy strach, który pozostał ze mną do dzisiaj. Nie lubię też mieć otwartych drzwi w moim pokoju, kiedy próbuję spać. Moje szafy też muszą być wtedy zamknięte. Nie lubię zaglądać w ciemność.
A jak granie tak strasznej postaci wpłynęło na Twoje codzienne życie?
- Nie wpłynęło to na mnie w żaden sposób. Nie mam ochoty zabijać ludzi, a to już dobrze. Odkryłem za to, że kiedy jacyś ludzie mnie frustrują, to czasem wpadają mi do głowy pomysły na sceny zabójstwa. Dzwonię wtedy szybko do Damiena i mówię: "Hej, mam pewien pomysł. Może moglibyśmy to zrobić w scenie zabójstwa w przyszłym filmie?". Nie jestem pewien, czy to dobrze, czy źle - żartuje aktor. - Ale poza tym udział w tych filmach zdecydowanie poprawił moje codzienne życie. Zanim wyszedł pierwszy film z serii "Terrifier", przez 13 lat byłem kelnerem. Więc zmiana była zdecydowanie pozytywna i jestem za nią bardzo wdzięczny. Teraz mogę podróżować po świecie, poznawać niesamowitych ludzi i odwiedzać wyjątkowe miejsca.
Czy Twój stosunek do granej postaci zmieniał się w ciągu ostatnich lat?
- Nasza relacja staje się coraz bardziej przyjacielska. Chyba można powiedzieć, że teraz wiem, kim on jest. Czuję się z nim bardzo komfortowo, więc zdecydowanie jest częścią mojego życia i prawdopodobnie będzie jego częścią do dnia mojej śmierci. Nauczyłem się akceptować klauna, który jest we mnie.
Czy jest coś, co podoba się Tobie w tej złej postaci?
- Podoba mi się, że jest po prostu takim psotnym małym gnojkiem. Bawi się świetnie, będąc złym i robiąc ludziom rzeczy, których nie powinien robić. Myślę, że to sprawia, że czasem jest odbierany jako zabawny. A to wprawia ludzi w zakłopotanie. Myślą: "co jest ze mną nie tak?". Nie powinienem śmiać się z rzeczy, które robi Art, ale to jest jednak trochę śmieszne. To sprawia, że ludzie zadają sobie pytanie: "jakie potwory mam w sobie?".
Co ci się podoba w graniu w filmach tego typu?
- Lubię móc być kimś, kim nie jestem. Nigdy nie lubiłem grać postaci, które są takie jak ja. To jeden z powodów, dla których lubię być aktorem. Lubię móc wyskoczyć z własnej skóry i udawać kogoś innego przez chwilę. Więc z clownem świetnie się bawię.
Jaki rodzaj przyjemności, satysfakcji czy po prostu frajdy daje Ci granie tej postaci?
- Uwielbiam rozśmieszać ludzi. Mam doświadczenie w komedii, więc to dla mnie bardzo przyjemne. Uwielbiam każdą z tych scen, w których mogę bawić się z ludźmi, wygłupiać się i po prostu ich rozśmieszać. Momenty grozy zostawiam Damienowi. To jego specjalność. On jest świetny w wymyślaniu takich rzeczy.
Marta Zinkiewicz: Zawsze byłeś fanem horrorów?
David Howard Thornton: Nie. Tak naprawdę późno zacząłem je oglądać. Moja mama bardzo się ich bała, więc nie oglądaliśmy ich w moim domu. Pierwszym horrorem, który obejrzałem, był "Krzyk 2". Było to w ostatniej klasie liceum. Bardzo mi się spodobał. Na studiach razem z moim współlokatorem wypożyczaliśmy stosy kaset wideo. On też nie oglądał horrorów, kiedy dorastał. Pochodził z bardzo religijnej rodziny. Więc razem nadrabialiśmy to, co przegapiliśmy przez te wszystkie lata.
Ciekawa jestem, czy twoja mama też zmieniła zdanie w kwestii oglądania horrorów?
- Niestety nie. Zmarła, kiedy byłem na studiach, i to właściwie skierowało mnie na ścieżkę, którą obrałem w swoim życiu. Nim ją straciłem, studiowałem, żeby zostać nauczycielem. Jestem pewien, że gdyby żyła, byłaby ze mnie bardzo dumna. Jednocześnie z pewnością mówiłaby: "kocham cię, ale nie mogę oglądać twoich filmów". Mój ojciec wciąż żyje i nigdy nie oglądał "Terrifier". Ale jest ze mnie bardzo dumny.
W dalszej części wywiadu Marta Zinkiewicz pyta Davida Howarda Thorntona również między innymi o to, jak i czy zdarza mu się straszyć ludzi w codziennym życiu i jaki rodzaj atmosfery panuje na planie horroru oraz o to, czego widzowie mogą się spodziewać po "Terrifier 3":
- Możecie spodziewać się o wiele więcej tego, co kochacie w tej historii. Będzie jeszcze mocniej. Bawimy się tą historią. Zabójstwa są jeszcze bardziej szalone i mamy większy budżet, więc możemy szaleć. Jest więcej krwi i pomysły też są dużo ciekawsze - zapowiada film jej rozmówca.
Zobacz także:
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gościni: David Howard Thornton (aktor)
Data emisji: 07.10.2024
AJG/wmkor