"Frania, czyli babcia wszystkich pralek. Urządzenie, które sprawiało, że każdy stróż wyglądał elegancko w Boże Ciało" - to nie hasło reklamowe niezwykle popularnego kiedyś urządzenia, ale jego najkrótsza recenzja po latach. Frania była produkowana pod znakiem firmowym SHL w Zakładach Wyrobów Metalowych w Kielcach. Wytwarzano tam również... motocykle. - Nie ulega wątpliwości, że ta pralka, składająca się z dwucylindrycznych komór, wykonanych z emaliowanej blachy, odmieniła życie gospodyń domowych w Polsce drugiej połowy ubiegłego wieku - skwitował Rafał Pytla z Muzeum Czar PRL.
PRZECZYTAJ TEŻ: Telewizor Rubin - okno na świat PRL
Frania była pralką wirnikową. Woda się w niej samodzielnie nie podgrzewała, trzeba było samodzielnie wlać wrzątek. - Mieliśmy kabelek odprowadzający wodę, więc można było wystawić pralkę na dwór, prać w miłych okolicznościach przyrody, ponieważ nie było potrzebne podłączenie do systemu wodociągowego - opowiedział Pytla.
Jak wyglądało pranie w kultowej Frani? Co sprawiło, że urządzenie przetrwało kilka dekad i doczekało się kultowego statusu? Wysłuchajcie nagrania z audycji "Czwarty Wymiar"!
ac/kd