Absurd goni absurd, czyli polskie drogi

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2011 18:50
Mosty bez dróg dojazdowych, bezsensowne oznaczenia, niewłaściwe nazewnictwo ulic… Polskie drogi roją się od bezsensownych inwestycji, skandalicznych sytuacji i irracjonalnych pomysłów.
Audio

Jednym ze sztandarowych bubli drogowo-inwestycyjnych w naszym kraju jest legendarny już most w Płocku. – Kosztował on 190 mln złotych. W momencie zakończenia budowy był to największy most w kraju – opowiada reporterka Ola Jasińska.

Most jednak szybko zajął czołową pozycję w prestiżowym ogólnopolskim konkursie "Bzdura Roku". Prześmiewczo nazwany także został "mostem powietrznym", albo "najdłuższym molo w Polsce". – To dlatego, że ten most nie miał żadnych dróg dojazdowych – mówi Jasińska. – Teraz przeprawa jest już czynna, co nie zmienia faktu, że przez dwa lata nie była.

– W tym przypadku kto inny budował most, a kto inny odpowiadał za drogi dojazdowe. Ten pierwszy miał pieniądze, ten drugi, nie – tłumaczy Adrian Furgalski, analityk transportu kolejowego i drogowego. – Na szczęście takich przypadków nie jest dużo.

Mniej spektakularną katastrofą, acz najczęściej na polskich drogach spotykaną jest niewłaściwe oznakowanie. Jednym z głośnych przypadków absurdalnego oznakowania były umieszczone na jednym słupie znaki nakazu i zakazu skrętu w prawo na jednej z łódzkich arterii. W Zwierzyńcu, w woj. lubelskim, zaś na środku ulicy stało drzewo. Nomen omen ulica nazywała się Dębowa. – To był prawdopodobnie jedyny taki rodzynek w Polsce – podsumowuje Ola Jasińska.

Przykłady można mnożyć. – Tak zdarza się czasami po remontach dróg. Nawet trudno ustalić, czy ktoś, kto stawiał znaki sprzeczne ze sobą, nie był "pod wpływem" – zastanawia się Adrian Furgalski. – Czasem też dochodzi do sytuacji, gdy na środku nowej jezdni mamy drzewo bądź słup. To w większości przypadków wynika z faktu, że ci, którzy drogę projektują, nie raczą się pofatygować na miejsce i zobaczyć, jak to realnie wygląda.

Drogowcy nie mogą także czasem dogadać się z kolejarzami, co skutkuje nierzadko drogowymi niespoddziankami. W czasie remontu wiaduktów nad stacją kolejową Warszawa Gdańska, kolejarze modernizowali peron i torowisko. – Kolejarze opóźniali się ze swoim projektem, dorogwcy ich popędzali aż w końcu zrobili własny projekt – opowiada Furgalski. – Tylko, że gdy nałożono oba projekty na siebie, okazało się, że słupy wiaduktu wchodziły idealnie w tory kolejowe. Na szczęście to poprawiono.

(kd)

Czytaj także

Lekarze na tropie urzędniczych absurdów. Powstaje Indeks Niedorzeczności

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2011 09:44
Samorząd lekarski tworzy w internecie Krajowy Indeks Niedorzeczności w Ochronie Zdrowia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Absurdalne zakazy

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2011 11:21
Dziwne prawo? Pomysły rodem z kosmosu? Jakie zakazy, również z dzieciństwa, Was bawią, a jakie, choć wydawałoby się baaardzo nietypowe obowiązują na świecie? O tym w audycji Bed and Breakfast.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nowy elektroniczny system poboru opłat drogowych rusza 1 lipca

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2011 09:23
To jeden z największych projektów infrastrukturalnych ostatnich lat. Z jakimi kosztami muszą liczyć się kierowcy?
rozwiń zwiń