To kolejna gra, której motywem przewodnim jest ucieczka. – Mamy apokalipsę, po której ziemia jest totalnie rozwalona – relacjonuje Leszek Smosarski z Electronic Dreams. . – Wcielamy się w postać Monkeya, który pomaga kobiecie o imieniu Trip uciec przed mechanicznym porywaczem ludzi. Brzmi wspaniale i genialne, tyle że nie dla Monkeya, któremu Trip założyła na głowę takie… elektroniczne homonto.
Mimo, że fabuła zdaje się być banalna, gra kryje jednak kilka tajemnic. – Podobało mi się, że nikt nam tu nie mówi, dlaczego w ogóle miała miejsce ta apokalipsa. Wszystko sobie dopowiadamy sami, a ja lubię takie klimaty – mówi Smosarski.
Zdaniem eksperta Czwórki "Enslaved" to "fajna zręcznościówka", podobna trochę do legendarnej już gry "Prince of Persia". – Do scen walk jednak bym się przyczepił, bo kamera bardzo często szaleje i nie pokazuje tego, co ujrzeć gracz by sobie życzył – mówi Smosarski. – Widzimy więc czasem stopy głównego bohatera zamiast całej postaci przeciwnika.
Poza tym gra jest liniowa. – Wszystkie kolejne posunięcia gracza, to gdzie ma wejść, wskoczyć i co teraz zrobić – jest podświetlone, czyli w sposób bardzo prosty podane na tacy – opowiada Smosarski.
Kuba Marcinowi i Leszek Smosarski/fot. Aurelia Chmiel
Więcej o muzyce w grze, dodatkach, gratisach i czasie zabawy dowiesz się, słuchając całej "zaGRYwki", bądź oglądając ją po kliknięciu w plik filmowy.
(kd)